W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Manchester City wypracował sobie skromną zaliczkę przed rewanżem, wygrywając 2-1. Po spotkaniu kamery telewizyjne wychwyciły niespotykaną na tym poziomie sytuację. Rumuński sędzia asystent, Octavian Sovre, zatrzymał w tunelu zmierzającego do szatni Haalanda i poprosił go o autograf. Piłkarz nie odmówił. Zaskoczony całą sprawą był między innymi, pytany o to, trener gospodarzy Pep Guardiola. - Może jest fanem Haalanda, a może to dla jego syna albo córki? - zastanawiał się nad "wyczynem" sędziego szkoleniowiec. Jak dodał, pierwszy raz widział taką sytuację. - Takie zachowanie nie przystoi sędziemu. Jest zbyt dziecinne - komentował w pomeczowym studio BT Sport Joleon Lescott. Podobnego zdania byli inni eksperci. Tym samym znów zrobiło się głośno o rumuńskich sędziach pod wodzą Ovidiu Hategana. W ubiegłym roku sędzia asystent został oskarżony o rasizm przy okazji spotkania <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-liga-mistrzow-psg-istanbul-basaksehir-mecz-przerwany-zostani,nId,4903525" target="_blank">PSG - Istanbul Basaksehir.</a> WS