Juventus stracił pierwszą bramkę po zaledwie minucie gry i fatalnym błędzie własnej defensywy. Drugiego gola z kolei - niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania. W końcówce nadzieję dało mu trafienie Chiesy, lecz z Portugalii i tak wraca "na tarczy". "Blackout w Porto" - pisze na swoich internetowych łamach "La Gazzetta dello Sport". Dziennikarze najsłynniejszej włoskiej gazety sportowej podkreślili jednak wagę gola strzelonego przez Chiesę. "Był na wagę złota" - napisali, myśląc oczywiście o rewanżu przed własną publicznością."Chiesa zmniejszył wymiar kary" - komentuje z kolei "Corriere dello Sport". Jak wskazali dziennikarze, defensywa ekipy ze stolicy Piemontu popełniała szkolne błędy i została za nie skarcona. Zauważyli też, że arbiter mógł się zdecydować na podyktowanie rzutu karnego w doliczonym czasie gry na korzyść Juventusu.Kiepską postawę drużyny z Turynu dostrzegła też "La Stampa". "Nędzny i słaby, ale wciąż przy życiu" - czytamy. Bardzo gorzki komentarz pełen jest również stwierdzeń pokroju tego, że Juventus "przeszedł sam siebie" pod względem prezentowanego stylu i popełnianych błędów.TC