Jeśli petrodolarowy wyścig sprowadzić do starcia liderów, Kevin de Bruyne ma zdecydowaną przewagę nad Neymarem. 6 lipca 2018 roku w meczu o strefę medalową mundialu w Rosji, Belgia odprawiła Brazylię zwyciężając 2-1. De Bruyne zdobył gola na 2-0 w 31. minucie. Brazylijska nawałnica trwała godzinę, ale wysiłki Neymara zakończyły się jedną bramką i przygnębiającym pożegnaniem z marzeniami. Lider Brazylijczyków wyjeżdżał z mistrzostw z opinią niepoprawnego indywidualisty, który przy byle kontakcie z rywalem pada jak rażony gromem, a potem tarza się po murawie niczym aktor z sitcomu. City - PSG. Nieoczekiwana zmiana miejsc Dużo czasu musiało upłynąć nim Neymar odzyskał opinię poważnego piłkarza. Dziś jest gwiazdą pierwszej wielkości, wciąż jednak nie odegrał się na De Bruyne. Sześć dni temu na Paric des Princes przez godzinę zdecydowanie lepsi byli piłkarze PSG. Gol Belga był punktem zwrotnym: po jego zagraniu Keylor Navas źle ocenił lot piłki. Nieszczęście gospodarzy dopełniło się przy błędzie graczy stojących w murze przy strzale Riyada Mahreza, a potem czerwonej kartce dla Idrissy Guaye. Na finiszu grające w dziesiątkę PSG nie było w stanie zaatakować. Trzeci gol stracony rozstrzygałby walkę o finał. Pep Guardiola wychwalał swoich piłkarzy pod niebiosa. Za cierpliwość, konsekwencję, przetrwanie trudnych chwili w starciu z rywalem, który wydawał się mocniejszy. "Są drużyną która robi na boisku co chce" - komplementował mistrza Francji. Rzeczywiście PSG urosło do roli faworyta tej edycji Ligi Mistrzów po tym w jakim stylu wyeliminowało Barcelonę i Bayern Monachium. W obu przypadkach zespół Mauricio Pochettino wygrywał na wyjazdach, u siebie bronił zaliczek. Tym razem musi zagrać o zwycięstwo w Manchesterze i nie wystarczy mu nawet 1-0. W podobnej sytuacji Paryżanie byli jesienią na finiszu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Przegrali z Manchesterem United u siebie i na Old Trafford musieli wygrać. Udało się aż 3-1. Neymar zdobył wtedy dwa gole. City - PSG. Wiara umiera na końcu - Jeden procent szans i 99 procent wiary - powiedział Brazylijczyk na temat rewanżu z Manchesterem City. Paryżanie liczyli na najlepszy sezon w swojej historii. Dziś wszystko się wali. W Ligue 1 na trzy kolejki przed końcem zależą od prowadzącego Lille. Jeśli lider nie potknie się, PSG straci tytuł mistrza Francji, który zdobywało siedmiokrotnie w ostatnich ośmiu sezonach. Gdyby do tego doszła porażka w półfinale Ligi Mistrzów, paryski klub będzie przeżywał trzęsienie ziemi. A przecież Neymar i Mbappe wciąż nie przedłużyli kontraktów, które kończą się w 2022 roku. PSG gra dziś o swoją przyszłość. Manchester City nie stoi pod ścianą. Zdobył już Puchar Ligi, jest pewny mistrzostwa Anglii. Guardiola bardzo chciałby po dekadzie wrócić do finału Ligi Mistrzów. Barcelona w 2011 roku rozbiła Manchester United 3-1 i wydawało się, że jest poza zasięgiem. Dziś Katalończyk nie ma w zespole tak genialnych graczy, ale co najmniej bardzo dobrych. I bardzo szeroką kadrę. Manchester City mniej zależy od formy swoich gwiazd niż PSG. Dziś Mbappe, Neymar i Angel di Maria muszą grać va banque. De Bruyne znów może postawić na cierpliwość. Mbappe zakończył pierwszy mecz z Manchesterem City z urazem. W lidze francuskiej nie grał, nie ma pewności, czy dziś będzie gotowy do walki na 100 procent. Guardiola wystawił w Premier League rezerwowych przeciw Crystal Palace, mimo wszystko zespół wygrał pewnie 2-0. Wszystko wskazuje na Anglików, ale PSG ma wystarczający potencjał, by odwrócić losy rywalizacji o wyjazd do Stambułu. Każdy z rywali wydał grubo ponad miliard euro zbrojąc się od lat do podboju Europy. Dziś oba zespoły zdają historyczny egzamin. Dariusz Wołowski