W najciekawszym spotkaniu Real pokonał u siebie Bayern 1:0 dzięki bramce fenomenalnego Zinedine'a Zidane'a. Bardzo ciekawie było również w Mediolanie, gdzie obrońca trofeum musiał wznieść się na wyżyny umiejętności, aby wyeliminować praską Spartę. W pierwszej połowie znaczną przewagę osiągnął AC Milan, jednak obrona prażan spisywała się perfekcyjnie. Świetny mecz rozgrywał bramkarz Blazek, który dwa razy obronił strzały głową Inzaghiego i Ambrosiniego. Jednak za wcześnie piłkarze Sparty zaczęli myśleć o przerwie, a ich brak koncentracji wykorzystali Włosi. Cafu świetnym podaniem obsłużył Inzaghiego, który strzałem głową przelobował Blazka. Stracona "do szatni" bramka nie załamała czeskiej drużyny. Piłkarze z Pragi wyszli na drugą połowę z mocnym postanowieniem strzelenia bramki. W 57. minucie na boisku pojawił się Thomas Jun. 21-letni napastnik dwie minuty później utonął w objęciach kolegów, po tym jak celnym strzałem wykończył podanie Michalika. Siedem minut później Milan zadał jednak kolejny cios. Pancaro obsłużył precyzyjnym podaniem Szewczenkę, a ten głową zdobył drugą bramkę dla gospodarzy. W 79. minucie Ukrainiec postawił kropkę na "i", zdobywając gola, który pozbawił czeski zespół marzeń o grze w 1/4 finału. Wynik spotkania na 4:1 ustalił 5 minut przed końcem spotkania Gattuso. "Kanonierzy" z Highbury przez cały mecz kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Dość szybko strzelona bramka przez Henry (14. min) sprawiła, że Arsenal złapał wiatr w żagle i raz po raz zagrażał bramce Celty. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy Henry zdobył drugiego gola i piłkarze z Vigo chyba już nie mieli złudzeń. Francuz mógł jeszcze skompletować hat-trick w pierwszych 45 minutach, ale jego strzał obronił Cavallero. Od 70 minuty Arsene Wenger chyba ostatecznie uwierzył w awans, zdejmując kluczowych piłkarzy Edu i Piresa, a wprowadzając do gry Reyesa i Gilbero Silvę. W 74. minucie Contreras ujrzał czerwoną kartkę (druga żółta) i przedwcześnie zakończył swoją przygodę w Lidze Mistrzów. Zawodu nie sprawili swoim fanom "Królewscy" z Madrytu, pokonując na Santiago Bernabeu Bayern 1:0. Monachijczycy dali z siebie wszystko, ale znów nie mieli szczęścia, które podobno sprzyja lepszym. Jedynego gola meczu zdobył w 32. minucie Zidane, który zupełnie niepilnowany z kilku metrów wepchnął piłkę do siatki, wykorzystując zagranie głową Salgado. Podopieczni Ottmara Hitzfelda mogli jeszcze przed przerwą wyrównać, ale najpierw Casillas (po uderzeniu Makaaya), a chwilę później Salgado (wybił piłkę z linii bramowej po strzale Pizarro) sprawili, iż gospodarze zachowali czyste konto. W drugiej części sporo ożywienia do gry gości wniósł Schweinsteiger, ale nawet rykoszet po jego strzale w 85. minucie nie trafił w światło bramki ekipy z Madrytu. Real, osłabiony brakiem Ronaldo i Roberto Carlosa, zdołał dowieźć korzystny wynik do końca. AS Monaco odrobiło jednobramkową stratę z Moskwy i dzięki bramce Prso w 60. minucie awansowało do ćwierćfinału. Chorwat zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację z 19. minuty, kiedy to jego strzał z rzutu karnego został obroniony przez Owczinnikowa. Lokomotiw, który od 22. minuty grał w "10" (dwie żółte i w konsekwencji czerwona kartki dla Łoskowa), musiał pożegnać się z Champions League. "Wyjazdowy gol" zdobyty przez Morientesa w pierwszym meczu okazał się na wagę złota. We wtorek awans wywalczyły drużyny Chelsea Londyn, Deportivo La Coruna, Olympique Lyon i FC Porto. Losowanie par ćwierćfinałowych odbędzie się w najbliższy piątek w w Nyonie.