<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-e,cid,636,rid,2628,gid,786,sort,I" target="_blank">Sprawdź sytuację w grupie E Ligi Mistrzów</a> Przed środowymi spotkaniami w grupie E Ligi Mistrzów niemal wszystko było jeszcze możliwe. Pewne było jedno - w kolejnej fazie zagra FC Barcelona, a kolejne trzy zespoły rywalizują o drugie miejsce. Najsłabszy odchodził z niczym.Barcelona poleciała do Niemiec z Neymarem na pokładzie, ale brazylijski gwiazdor nie mógł zagrać z Bayerem z powodu kontuzji. Gotowy był za to Lionel Messi, który jako kapitan wyprowadził zespół na BayArena. I od początku goście rzucili się do ataku, choć wcale nie musieli. Już wcześniej bowiem zapewnili sobie awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Nóż na gardle mieli za to gospodarze, którzy do wyjścia z grupy potrzebowali punktów i korzystnego wyniku w Rzymie, gdzie Roma rywalizowała z BATE Borysów.Do przerwy w stolicy Włoch było 0-0, a dużo więcej działo się w Leverkusen. W 20. minucie doskonałą akcję przeprowadzili goście. Lionel Messi dostał bajeczną prostopadłą piłkę od Ivana Rakiticia, zwiódł Bernda Leno i w trudnej sytuacji prawą nogą strzelił gola, który dał Barcie prowadzenie. Chwilę potem było już jednak 1-1. Wyrównał Javier Hernandez, który wykorzystał podanie Hakana Calhanoglu. Dla Meksykanina był to już 11 gol w 12 kolejnym meczu.W tej sytuacji z grupy wyszłaby Barcelona i Roma. Rzymianie mieliby tyle samo punktów co Bayer, ale mieli lepszy bezpośredni bilans spotkań.Nic więc dziwnego, że Niemcy w drugiej części starali się rzucić na Barcelonę. I choć byli poważnie zmotywowani, to przeciwko rozpędzonym Katalończykom ciężko rywalizować. W 48. minucie wyśmienitą okazję miał Calhanoglu, ale uderzył obok bramki. Aż do 70. minuty to gospodarze nadawali ton grze i bardzo groźnie atakowali. Mieli cztery dogodne okazje, ale w bramce gości cudów dokonywał Marc Andre ter Stegen. Końcówka natomiast znów była lepsza w wykonaniu Barcelony, ale na BayArena wynik nie uległ zmianie.Całe spotkanie na ławce rezerwowych Bayeru spędził Sebastian Boenisch. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-bayer-04-leverkusen-fc-barcelona-2015-12-09,mid,565732" target="_blank">Zobacz raport pomeczowy Bayer - Barcelona</a> We Włoszech bardzo długo Roma męczyła się z BATE Borysów. Białorusini wciąż bowiem o coś grali. Wygrana i brak zwycięstwa Bayeru dawały im awans z grupy. Nic więc dziwnego, że przeciwko Romie zagrali bardzo odważnie, ale nie mieli zbyt wielu argumentów, by pokonać drużynę Rudiego Garcii.Tymczasem do bramki Romy wrócił Wojciech Szczęsny. Reprezentant Polski zachował czyste konto i rozegrał dobre spotkanie. W drugiej połowie popisał się fenomenalną interwencją - obronił strzał Michaiła Gordejczuka z pięciu metrów. Dzięki wygranej jego drużyny kibice zobaczą go także w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-as-roma-bate-borysow-2015-12-09,mid,565733" target="_blank">Zobacz raport pomeczowy AS Roma - BATE Borysów</a> Bayer Leverkusen - FC Barcelona 1-1 (1-1) Bramki: dla Bayeru - Javier Hernandez (23.); dla Barcelony - Lionel Messi (20.). Sędzia: Mark Clattenburg (Anglia). AS Roma - BATE Borysów 0-0 Sędzia: Martin Atkinson (Anglia). Awans z grupy E: FC Barcelona i AS Roma.Udział w Lidze Europejskiej: Bayer Leverkusen.