- Spotkały się dwa zespoły, które grają zupełnie inną piłkę, oni zdecydowanie wyżej, my zdecydowanie bardziej z tyłu. Ciężko jest nam strzelić gola, gdy jesteśmy blisko sobie. Jednego strzelili po naszym błędzie indywidualnym. To, co miałem obronić to obroniłem, ale wydaje się, że nic wyjątkowego - mówił Szczęsny w wywiadzie dla Polsatu. - Największe ryzyko przeciwko Ajaksowi, to stracić piłkę w momencie rozgrywania jej z tyłu. To zespół, który wysoko pressuje i czeka, żeby szybko odebrać piłkę. Wtedy jest bardzo groźny. Jednym ze sposobów na ominięcie tego, to nie grać od tyłu, więc trzeba czasami było zagrać dłuższą piłkę. Czasami nie pięknem wygrywa się mecze. Pierwsza połowa nie była może ładna z naszej strony, ale skończyliśmy ją wygrywając 1-0 - dodał. Do ekipy "Starej Damy" w środę wrócił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk nie grał od 25 marca, kiedy zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie meczu z Serbią w eliminacjach Euro 2020. W Amsterdamie CR7 zdobył bramkę. - Jak tylko doznał kontuzji, to było wiadomo, że na Ligę Mistrzów się wyleczy, bo to jest maszyna w tych rozgrywkach - śmiał się Szczęsny. - Zrobił to, co Cristiano Ronaldo robi najlepiej, czyli strzelił gola i mam nadzieję, że w rewanżu będzie naszym najważniejszym ogniwem jak w poprzedniej rundzie - mówił bramkarz Juventusu. W 1/8 finału Cristiano Ronaldo hat-trickiem w rewanżu przesądził o awansie turyńczyków. Czy po pierwszym meczu ćwierćfinału Polak może być spokojny przed rewanżem? - Spokojny nie, ale mam nadzieję, że zakończymy go w taki sposób jak w 1/8 finału z Atletico Madryt - stwierdził Szczęsny. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-mistrzow-cwiercfinaly,cid,636" target="_blank">Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów</a> Pawo