Słowa przed spotkaniami, czy po nich Leo Messiego można uznać za banalne. Młody Argentyńczyk nie sili się na słowną wirtuozerię, mówi po prostu to, co myśli. - To co się stało w finale Ligi Mistrzów jest niewiarygodne - powiedział bohater Barcelony. - Byliśmy lepsi od początku do końca gry, nawet nie przypuszczałem, że nasza przewaga będzie aż tak duża. To dla nas wielkie zwycięstwo. Co Leo myśli o akcji, po której strzelił najważniejszego gola w meczu (na 2-1, dającego przewagę, a w efekcie zwycięstwo). - Przy golu na 2-1 rywale zrobili mi trochę miejsca, więc w nie wbiegłem, strzeliłem, a Edwin van der Sar był akurat źle ustawiony - przyznał Messi. Napastnik "Dumy Katalonii" komplementował też zespół. - Nasza drużyna jest wspaniała, teraz myślimy tylko o niedzielnej fieście w Barcelonie. Potem zastanowimy się co dalej. Będzie nowy sezon, zawsze są nowe mecze i cele - zakończył Lionel Messi.