Bramkę dającą gospodarzom zwycięstwo zdobył Elano, który w 39. minucie wykorzystał rzut karny. Rewanż odbędzie się za dwa tygodnie w Warszawie. Tuż przed zdobyciem gola przez Brazylijczyka prowadzący ten mecz Frank de Bleeckere popełnił błąd odgwizdując faul Dicksona Choto na Juliusie Aghahowa. Jeśli przewinienie miało miejsce, a to jest bardzo wątpliwe, wszystko działo się przed polem karnym. Ukraiński zespół na początku spotkania postanowił postraszyć gości strzałami z daleka. Najpierw Łukasza Fabiańskiego w ten sposób próbował pokonać Matuzalem, a po dziesięciu minutach gry w poprzeczkę z dużej odległości trafił Anatolij Tymoszczuk. Legia próbowała szukać swojej szansy w kontratakach, ale w pierwszym kwadransie gry ani razu nie zagroziła bramce rywali. Podopieczni Dariusza Wdowczyka regularnie gubili się tuż przed linią końcową pola karnego Szachtara. Niewątpliwym bohaterem warszawskiej drużyny był Fabiański, który w 16. minucie znów popisał się udaną interwencją po strzale z daleka Tomasa Huebschmanna. Piłkarze Szachtara z dosyć dużą łatwością dochodzili do pozycji strzeleckich, a najwięcej zagrożenia w polu karnym Legii stwarzał Brazylijczyk Brandao. Po nieco ponad dwóch kwadransach gry bramkarz Legii znów uratował swój zespół od straty gola po dalekim strzale Matuzalema. Kilka minut później na bramkę Legii sunął kolejny atak Szachtara i doszło do sytuacji opisanej na wstępie, po której gospodarze zdobyli prowadzenie. Na początku drugiej połowy Legii wreszcie udało się zagrozić bramce gospodarzy. Strzał Piotra Włodarczyka minął jednak minimalnie słupek, a Szachtar w odpowiedzi solidnie przycisnął gości. Znów sporo zamieszania w linii obronnej legionistów siał Brandao, wspierał go Aghahowa, na strzał głową zdecydował się także obrońca polskiej reprezentacji Mariusz Lewandowski. Fabiański nadal jednak dzielnie spisywał się na swojej pozycji. Mimo naporu Szachtara mecz stał się bardziej wyrównany, bowiem i polska drużyna coraz bardziej odważnie przedzierała się na połowę rywali i zmuszała ich do błędów. Najbardziej dogodną okazję do wyrównania miał w 54. minucie Włodarczyk, który dostał piłkę od wbiegającego w pole karne Sebastiana Szałachowskiego, ale napastnika Legii w ostatniej chwili uprzedził Tymoszczuk wybijając futbolówkę po nogach Polaka na aut bramkowy. W kolejnych minutach znów Fabiański pokazywał umiejętności na najwyższym poziomie. Najpierw wyciągnięty jak struna obronił strzał Cipriana Maricy, a potem obronił uderzenie Matuzalema. Dziewięć minut przed końcem spotkania poradził sobie z dalekim uderzeniem Jadsona, a już w przedłużonym czasie gry szczęście pokazało, że sprzyja legionistom, bowiem po strzale Tymoszczuka piłka trafiła w słupek. Chwilę później sędzia zakończył mecz i w rewanżu stołeczny zespół będzie miał do odrobienia stratę jednej bramki. Szachtar Donieck - Legia Warszawa 1:0 (1:0) Bramka - Elano (39., karny). Szachtar: Szutkow - Srna, Lewandowski, Huebschmann, Rat - Fernandinho, Tymoszczuk, Matuzalem, Elano (57. Jadson) - Brandao (80. Bielik), Aghahowa (63. Marica). Legia: Fabiański - Szala, Choto, Hugo, Edson - Szałachowski, Surma, Vuković (82. Balde), Roger - Włodarczyk (74. Radović), Elton (65, Gottwald). Sędziował Franck de Bleeckere (Belgia). Żółte kartki: Matuzalem, Fernandinho - Szala, Balde. Widzów ok. 20 tys.