Wrażenie jest piorunujące. Od początku sezonu gracze Juventusu potrafili już wychodzić z dużych opresji. W pierwszej kolejce Serie A - z Chievo Werona (na kwadrans przede końcem było jeszcze 1-2), potem w Lidze Mistrzów z Valencią, grając przez godzinę w "dziesiątkę", wreszcie w miniony weekend z Napoli, gdy przegrywali na własnym stadionie 0-1, by wygrać ostatecznie 3-1. Dlatego spotkanie z drużyną z Berna mogło przypominać spacerek i takie rzeczywiście było. Nawet bez największej gwiazdy, bo Cristiano Ronaldo musiał pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną na stadionie w Walencji. Okazało się jednak, że bez niego mistrzowie Włoch są równie mocni - szczególnie, gdy w formie jest Paulo Dybala, nazywany już we włoskich mediach... Tribala po pierwszym w swoim karierze hat tricku w Lidze Mistrzów. To wszystko oznacza, że początek sezonu jest dla Juve perfekcyjny. Czy Udinese w najbliższej kolejce Serie A zatrzyma turyńczyków? Jeśli nie, to okazję będzie miała Genoa i... Krzysztof Piątek. RP <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-h,cid,636,rid,3564,gid,1018,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki Ligi Mistrzów</a> <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A</a>