Liga Mistrzów - sprawdź terminarz i wyniki! Juventus Turyn i Real Madryt to zgoła odmienne drużyny, które łączy fakt posiadania kibiców w każdym, nawet najmniejszym, zakątku świata. "Stara Dama" to jeden z największych pechowców w historii rozgrywek - uczestniczyła w ośmiu finałach i wygrała zaledwie dwa. W 1985 roku z Liverpoolem oraz jedenaście lat później z Ajaksem Amsterdam. "Królewscy" to z kolei specjaliści od finałów - z 14 podejść przegrali zaledwie trzy, a ostatnie w 1981 roku. 19 lat temu obie drużyny zmierzyły się ze sobą w najważniejszym meczu o Puchar Europy. W Amsterdamie, po golu Predraga Mijatovicia, górą był Real. Starcie doskonale pamięta Zinedine Zidane, który rozegrał 90 minut. Francuz był jednak po przegranej stronie, bo dopiero trzy lata później zamienił Turyn na stolicę Hiszpanii. "Zizou" nie jest jedynym człowiekiem, który łączy obie strony sobotniego spotkania na Millennium Stadium w Cardiff. Zarówno Juventus, jak i Real mają swoje "BBC", które odpowiada charakterystyce drużyny. Tercet "Królewskich" to ofensywni, strzelający na potęgę gole Benzema-Bale-Cristiano. Trio z Turynu to Bonucci-Barzagli-Chiellini, którzy są zdolni do zatrzymania każdego snajpera na świecie. Wyższość tego tercetu uznać musiała Barcelona, która w dwumeczu nie strzeliła Włochom ani jednego gola. - To będzie bardzo wyrównany mecz. Mam tylko nadzieję, że Sergio Ramos nie strzeli gola w doliczonym czasie gry - powiedział Gonzalo Higuain, który niemal w pojedynkę rozprawił się w półfinale z AS Monaco. Argentyńczyk, za którego Juventus zapłacił rekordową sumę 90 milionów euro, w przeszłości grał na Estadio Santiago Bernabeu. Z "Królewskimi" Ligi Mistrzów nie wygrał, ale zdobył 121 bramek we wszystkich rozgrywkach. Turyńskie BBC równie dobrze mogłoby stać się z kwartetem z trzecim "B". Drugiego, w odstępie trzech lat, finału Ligi Mistrzów dla "Starej Damy" nie byłoby bez Gianluigiego Buffona. 39-latek to dla wielu najlepszy bramkarz w historii. Do dopełnienia kariery brakuje my jedynie Pucharu Europy. - Jego kariera nie może dobiec końca bez wygrania Ligi Mistrzów, ale będę kibicował Realowi. To w końcu mój klub - stwierdził Iker Casillas, który nie ukrywa swojej przyjaźni z Włochem. Przed walijskim finałem, jubileuszowej 25. edycji Ligi Mistrzów postanowiliśmy sprawdzić, co przemawia za Włochami, a co predysponuje do triumfu Hiszpanów. Juventus wygra, bo: - Ma Gianluigiego Buffona. "Stara Dama" z legendarnym kapitanem w bramce straciła zaledwie trzy bramki w tej edycji Ligi Mistrzów. "Gigi" zachował osiem czystych kont w 11 występach. Jeśli jakiś bramkarz ma zatrzymać potencjał ofensywny Realu, to właśnie on. - Ma niesamowity zespół. Poszczególni piłkarze mogą być minimalnie słabsi od zawodników, którymi dysponuje Real, ale razem wzięci tworzą kolektyw zdolny do wielkich triumfów. - Żadnej drużynie udało się obronić Pucharu Ligi Mistrzów zdobytego rok wcześniej. Na etapie finału poległy AC Milan (w 1995 z Ajaksem Amsterdam), Ajax (w 1996 z Juventusem) Juventus (w 1997 z Borussią Dortmund) oraz Manchester United (w 2009 z Barceloną). Z Realem może być podobnie. - Każda zła passa kiedyś się kończy, a Juventus przegrał ostatnie cztery finały Ligi Mistrzów. Real wygra, bo: - Jest specjalistą od finałów. W ostatniej dekadzie pięciokrotnie wystąpił w finale rozgrywek, w których o triumfie decydował jeden mecz. Przegrał zaledwie raz - w 2013 roku w finale Copa del Rey po dogrywce z Atletico Madryt. - Ma CR7. Portugalczyk, mimo szafy pełnej trofeów, wciąż jest głodny sukcesu i piekielnie skuteczny. Ma już 10 goli w tej edycji Ligi Mistrzów i zrobi wszystko, aby wyprzedzić w klasyfikacji strzelców Leo Messiego, który ma o jedną bramkę więcej. - Ma kapitalnych zmienników. Przy słabszym dniu BBC, na boisku pojawić mogą się James Rodriguez, Isco, Alvaro Morata, Lucas Vazquez czy Marco Asensio. Można nie lubić "Królewskich", ale nie można nie docenić takich rezerwowych. Takiej jakości na ławce nie ma żaden inny zespół na świecie. - Ma Sergio Ramosa. Jeśli Buffona i spółki nie będą w stanie zaskoczyć napastnicy, Hiszpan z pewnością ich wyręczy. Najpewniej w okolicach 90. minuty. Bez względu na to, kto będzie się cieszył po ostatnim gwizdku, przegrany nie pozostanie z niczym. Juventus już skompletował dublet, wygrywając mistrzostwo Włoch i triumfując w Coppa Italia, a Real, po pięciu latach przerwy, zdobył mistrzostwo Hiszpanii. Początek spotkania w Cardiff o godzinie 20:45. Mecz Juventus - Real poprowadzi niemiecki arbiter Felix Brych. Transmisja w TVP1 i Canal+. Autor: Kamil Kania