- Nie, nie ma ciśnienia. Wiemy, jak karmić się presją. Żyjemy z tą presją ciągle. W piłce nożnej nie ma faworyta, zwłaszcza gdy przed nami finał. Nie jesteśmy faworytami, Juventus także nie. Szanse są 50 na 50 - ocenił. Zidane nie chciał powiedzieć, kto wybiegnie w sobotę na murawę Millennium Stadium w pierwszym składzie. - Kiedy patrzę na moją drużynę, to cieszę się, że wszyscy chcą grać - wspomniał. Francuski szkoleniowiec, który w przeszłości grał zarówno w Realu, jak i w Juventusie, spodziewa się ciekawego widowiska. - Nie sądzę, by to mecz był zamknięty. Wręcz przeciwnie. To będzie mecz otwarty z obu stron - dodał. Z respektem o rywalach wypowiadał się również obrońca Realu Sergio Ramos. - Musimy zagrać jakby stawką było pierwsze nasze trofeum. Mamy silnego przeciwnika, ale jest też okazja, aby pokazać, jakim jesteśmy zespołem. Jesteśmy solidni i regularni - podkreślił. Real Madryt ma szansę zostać pierwszą drużyną, która powtórzy triumf w Lidze Mistrzów rok do roku. W sobotnim finale w Cardiff "Królewscy" mogą po raz 12. sięgnąć po Puchar Europy, a szósty od 1992 roku, od kiedy rozgrywki odbywają się w obecnej formule. Juventus osiem razy zagrał o główne trofeum, ale tylko dwa razy triumfował. Finał rozpocznie się o godz. 20.45. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-mistrzow-final,cid,636,rid,2894,sort,I">Liga Mistrzów - sprawdź terminarz i wyniki!</a>