W 36. minucie środowego meczu Sebastian Kehl wypuścił w bój "Lewego", a ten nie dał szans Ikerowi Casillasowi. Była to dziesiąty gol Roberta Lewandowskiego w europejskich pucharach, a trzeci w Lidze Mistrzów. Dopiero dziesiąty? - powiedzą malkontenci. Ale przecież wielka kariera 24-letniego zawodnika tak naprawdę dopiero się zaczyna. Strzelanie bramek na europejskiej arenie rozpoczął Lewandowski w sezonie 2008/09 w barwach Lecha Poznań. Najpierw pokonał bramkarza azerskiego Chazaru Lenkoran w meczu wyjazdowym eliminacji Pucharu UEFA. W kolejnej fazie tamtych rozgrywek trafił dwa razy do bramki Grasshoppers Zurich, przyczyniając się do wygranej Lecha 6-0 w Poznaniu. W decydującym o awansie do fazy grupowej meczu z Austrią Wiedeń Lewandowski trafił raz, w 98. minucie meczu w stolicy Wielkopolski. Lech wygrał po dogrywce 4-2, co dało mu upragniony awans. Na kolejne gole na europejskiej arenie Lewandowski musiał czekać prawie rok. W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy (zastąpiła Puchar UEFA) zdobył dwie bramki w wygranym dwumeczu ze szwedzkim Fredrikstad. W kolejnej rundzie lechici odpadli z FC Brugge. Kolejne trzy sezony to już występy "Lewego" w barwach Borussii. W sezonie 2010/11 Lewandowski trafił raz w meczu Borussii z Karpatami Lwów (3-0) w fazie grupowej Ligi Europy. Niemiecki zespół nie wyszedł z grupy. Rok później Polak również zaliczył jedno trafienie, ale już w Lidze Mistrzów, pokonując na wyjeździe bramkarza Olympiakosu Pireus. Borussia znów zakończyła rozgrywki na fazie grupowej. W bieżących rozgrywkach Ligi Mistrzów Lewandowski trafił już dwukrotnie pokonując w Dortmundzie bramkarzy Ajaxu Amsterdam i Realu Madryt.