Ten pojedynek ma być ucztą dla fanów futbolu nie tylko w Europie, ale i na świecie. Wszyscy pamiętamy dwumecz tych samych ekip z poprzedniej edycji Pucharu Mistrzów, a szczególnie cudowną bramkę Ronaldinho na Stamford Bridge. Dzisiejsza Liga Mistrzów, skupiająca najsilniejsze kluby kontynentu, generuje co sezon wiele niezapomnianych widowisk. My, przy okazji oczekiwanego szlagieru z udziałem mistrzów Anglii i Hiszpanii, proponujemy naszym Czytelnikom wyprawę w przeszłość, przypominając najciekawsze, zdaniem "Tylko Piłki", pojedynki pięćdziesięciu poprzednich edycji Pucharu Mistrzów. 1956 - finał Real Madryt - Stade Reims 4-3 (2-2) Pierwszy finał był godny rangi, jaką Puchar Mistrzów szybko osiągnie. Już po 10 minutach Francuzi prowadzili 2-0, ale di Stefano oraz Rial doprowadzili po pół godzinie do remisu. W drugiej połowie Hiszpanie znowu gonili wynik, by 11 minut przed końcem objąć wreszcie prowadzenie po drugim trafieniu Riala. 1957 - 1/8 finału finału Rapid Wiedeń - Real Madryt 3-1 (3-0) Strzelić trzy gole do przerwy ówczesnemu Realowi nie należało do najłatwiejszych wyczynów. Takiej sztuki dokonał Ernst Happel, zawodnik austriackiego Rapidu. Mecz w Wiedniu był rewanżem i gdyby w 60 minucie di Stefano nie zdobył honorowej dla "Królewskich" bramki, Real już w 1/8 finału finału pożegnałby się z PM. A tak doszło do dodatkowego, trzeciego meczu w Madrycie, który Hiszpanie wygrali 2-0. 1958 - 1/4 finału finału: Crvena Zvezda Belgrad - Manchester Utd. 3-3 (0-3) Koncert w wykonaniu "Czerwonych Diabłów", które w 17 minut zdobyły trzy bramki i rozstrzygnęły dwumecz z mistrzem Jugosławii jako pierwszy przedstawiciel Anglii awansowały do półfinału PM. Bobby Charlton strzelił dwa gole w odstępie trzech minut i były to ostatnie bramki budowanego przez Busby'ego MU. Następnego dnia doszło w Monachium do katastrofy lotniczej, w której zginęło 9 piłkarzy oraz asystent trenera. Zwycięski powrót z Belgradu okazał się dla Manchesteru tragiczny. 1959 - 1/2 finału finału Real Madryt - Atletico Madryt 2-1 (2-1) Pierwsze derby jednego miasta w PM, które rozegrano w... Saragossie. Był to trzeci pojedynek madryckich jedenastek, bo po dwóch wcześniejszych bilans zwycięstw i bramek był remisowy. W stolicy Aragonii górą byli Królewscy, dzięki trafieniom niezawodnego duetu di Stefano - Puskas. Wygraną zapewnił Węgier, skutecznie egzekwując jedenastkę. 1960 - 1/4 finału finału Wolverhampton Wanderers - FC Barcelona 2-5 (1-2) Mistrz Anglii nie potrafił zrewanżować się Katalończykom za porażkę 0-4 w pierwszym meczu. "Wilki", reprezentujące ojczyznę futbolu, otrzymały surową lekcję od Barcelony. Po raz kolejny pognębił Anglików Węgier Sandor Kocsis, który czterokrotnie pokonał golkipera Wolverhampton. Mimo wspaniałej gry, Barca nie zdobyła PM, ulegając w półfinale... Realowi.