W ubiegłym roku Borussia wyeliminowała Real w półfinale Champions League, mimo tego w obecnym sezonie zespół Juergena Kloppa nie był faworytem, ponieważ jest zdziesiątkowany przez kontuzje. Na dodatek w pierwszym meczu 1/4 finału z powodu kary za żółte kartki nie mógł zagrać Robert Lewandowski. Borussia była więc w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, tym większe należy się jej uznanie za to, w jaki sposób podjęła walkę z hiszpańskim gigantem. Trzeba jednak zaznaczyć, że "Królewscy" byli w Dortmundzie osłabieni - wracający do zdrowia po urazie z pierwszego spotkania w Madrycie Cristiano Ronaldo cały mecz oglądał z ławki rezerwowych. W 16. minucie Real mógł pozbawić rywali resztek nadziei, bo piłka dośrodkowana przez Fabio Coentrao trafiła w rękę Łukasza Piszczka i sędzia odgwizdał "jedenastkę". Angel Di Maria poślizgnął się jednak na mokrej murawie, a do tego kapitalną paradą błysnął Roman Weidenfeller i uratował swój zespół. Już po chwili gospodarze wypracowali "setkę", lecz Henrich Mchitarjan nie trafił w bramkę. W 24. minucie koszmarne nieporozumienie na linii Pepe - Casillas kosztowało Real utratę gola. Obrońca za słabo podawał piłkę głową do bramkarza, co wykorzystał Marco Reus. Dopadł do piłki przed Casillasem, ograł go i trafił do pustej bramki. Real grał pasywnie i tylko raz w pierwszej połowie pokazał, jak błyskawicznie potrafi przejść do ataku - w 30. minucie Borussia miała masę szczęścia, bo Karim Benzema przewrócił się w świetnej sytuacji. Już po chwili golem mógł odpowiedzieć Mats Hummels, lecz jego "główkę" obronił Casillas. Borussia nękała rywali wysokim, a przy tym bardzo agresywnym pressingiem i były efekty. W 37. minucie Reus przechwycił piłkę, dograł do Lewandowskiego, a gdy "Lewy" trafił w słupek, Reus dobił piłkę do siatki. Real przebudził się po przerwie i podjął agresywną walkę o każdą piłkę. W 60. minucie Gareth Bale poradził sobie z podwojonym kryciem, dograł na dalszy słupek, ale za głęboko i Karim Benzema nie sięgnął piłki. Nie minęła minuta, a Benzema dostał świetne podanie od Luki Modricia, jednak tym razem odważnym wślizgiem interweniował Hummels. "Królewscy" grali znacznie lepiej niż w pierwszej połowie, ale piłkarze Borussii nie rezygnowali i w końcu w 65. minucie wypracowali okazję, po której powinni wyrównać, ale Mchitarjan trafił w słupek! Trzecią "setkę" zmarnował już trzy minuty później, gdy trafił w Casillasa. Kilkadziesiąt sekund później bramkarz Realu obronił kolejny jego strzał - tym razem z 11 metrów. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i atakowali do końca, Real miał więc sporo okazji do wyprowadzenia zabójczego kontrataku, mimo tego wynik już się nie zmienił. Losowanie par półfinałowych odbędzie się w piątek o godz. 12 w Nyonie. Trener Borussii Dortmund Juergen Klopp po spotkaniu powiedział: "Ten mecz powinien być zachowany, nagrany na wideo i pokazywany wszystkim zespołom, które przegrały pierwsze spotkanie 0-3. Jako dowód, że zawsze jest szansa. Niesamowity wieczór! Rozegraliśmy tak dobre spotkanie, że nie mogę mieć do nikogo z drużyny żadnych pretensji. Neven Subotić (kontuzjowany obrońca Borussii - red.) powiedział mi, że jest dumny z przynależności do naszego zespołu. To mówi wszystko". Autor: Mirosław Ząbkiewicz <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/borussia-dortmund-real-madryt,3992" target="_blank">Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji NA ŻYWO z meczu Borussia Dortmund - Real Madryt!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/borussia-dortmund-real-madryt,id,3992" target="_blank">Borussia - Real. Zapis relacji NA ŻYWO w wersji mobilnej</a> Borussia Dortmund - Real Madryt 2-0 (2-0) Bramki: Marco Reus (24, 37). Pierwszy mecz 0-3 - awans Realu. Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-mistrzow-1-4-finalu,cid,636" target="_blank">Liga Mistrzów - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz</a>