Lech wygrał pierwsze spotkanie z mistrzem Bośni i Hercegowiny FK Sarajewo 2-0 i jest bliski awansu do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. W przyszłą środę na Inea Stadionie będzie bronił pokaźnej zaliczki. Trener Lecha Maciej Skorża przypominał, że w poprzednim sezonie FK Sarajewo przegrywało na swoim stadionie z norweskim Haugesundem czy greckim Atromitosem, ale na boiskach rywali potrafiło odrabiać straty i awansować dalej. Z drugiej jednak strony szkoleniowiec gospodarzy Dżenan Uszczuplić zaznaczył, że Lech jest silniejszy od tych zespołów. Klasę mistrza Polski docenili też piłkarze FK Sarajewo, choćby Tomislav Barbarić. 26-letni Chorwat jest nowym graczem FK, a w przeszłości występował już dwukrotnie w fazie grupowej Ligi Europy w barwach Dinama Zagrzeb. - Daliśmy się zaskoczyć w pierwszych pięciu czy dziesięciu minutach, ale później mieliśmy już mecz pod kontrolą. Gola straciliśmy w chwili, gdy poza boiskiem był Stepanov, a sami mogliśmy trafić jako pierwsi. W drugiej połowie szansę na wyrównanie miał również Benko i znów zabrakło tej kropki nad "i". Lech to bardzo poważny zespół, wypunktował nasze błędy i był bardzo zdeterminowany by tutaj wygrać - mówił Barbarić dziennikarzowi portalu sportsport.ba. Chorwat tworzył duet środkowych obrońców z Milanem Stepanovem, kiedyś graczem FC Porto czy Malagi. Obaj jednak debiutowali w szeregach mistrza Bośni i być może nie do końca się jeszcze rozumieli. Drugi gol dla Lecha, strzelony głową przez Denisa Thomallę po dośrodkowaniu Barry’ego Douglasa, obciąża defensywę FK Sarajewo. - Nie wiem kto miał pilnować strzelca, trener na pewno to przeanalizuje. Spodziewaliśmy się, że Lech jest groźny w tego typu sytuacjach i powinniśmy zareagować znacznie lepiej - mówił Barbarić. - Może nie jest to łatwo powiedzieć, ale uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Jestem tutaj zaledwie od dwóch tygodni i potrzebuję czasu, by niektóre rzeczy poznać lepiej - dodał. Prawy obrońcy mistrza Bośni Amel Hebibović docenił z kolei drużynową grę Lecha. - W drugiej połowie zaatakowaliśmy odważniej, ale Lech jest bardzo dobrze poukładany, nieprzypadkowo zdobył tytuł mistrza Polski. Są niezwykle zgrani i teraz mają znakomitą sytuację przed rewanżem. Nie poddajemy się jednak, pojedziemy do Polski powalczyć o korzystny wynik - zapewnił 25-letni Bośniak. - To był bardzo ciężki mecz przeciwko dobremu rywalowi. Zabrakło nam szczęścia i dyscypliny - ocenił z kolei pomocnik Haris Duljević. Barbarić stwierdził, że szanse jego drużyny na awans nie są duże. - Nie może być inaczej przy takim wyniku. Pojedziemy do Polski zagrać w nasz sposób i uzyskać lepszy wynik. Musimy walczyć dla naszego klubu i tych ludzi, którzy nas wspierają. Rewanż w Poznaniu w środę 22 lipca o godz. 20.45. Andrzej Grupa