Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie Ligi Mistrzów! Legia miała w pamięci klęskę z Borussią na początku tegorocznej przygody z Ligą Mistrzów (0-6), ale rewanżowe, wtorkowe spotkanie w Dortmundzie rozpoczęła znakomicie. W 10. minucie Aleksandar Prijović zaskakującym strzałem dał prowadzenie "Wojskowym". Borussia jednak szybko odpowiedziała. Pomiędzy 17. a 20. minutą strzeliła trzy gole, a całe spotkanie wygrała 8-4. Nigdy wcześniej nie padło dwanaście bramek w jednym meczu Ligi Mistrzów. Nic więc dziwnego, że relacje z meczu mistrzów Polski trafiły na pierwsze strony gazet i serwisów internetowych nie tylko w Niemczech, ale w całej Europie. "To, co zobaczyli kibice dzisiaj na Signal Iduna Park wykracza poza wszelkie wyobrażenia. To było najlepsze wydanie Ligi Mistrzów, jakie można sobie wymyślić" - napisał portal "Ruhr Nachrichten". Dyrektor sportowy BVB Michael Zorc był dumny ze zwycięstwa, ale znacznie bardziej krytyczny. - Byliśmy świadkami najbardziej obfitującego w gole meczu w historii Ligi Mistrzów. W Dortmundzie zawsze się coś dzieje - podkreślił. - Mieliśmy niezły ubaw. Było w tym coś z gry na jarmarku. Jeszcze jeden! Kto jeszcze nie ma, kto chciałby jeszcze jednego? Strzeliliśmy osiem goli, ale z tyłu nie broniliśmy dobrze i dostaliśmy cztery bramki. Ale podsumowując strzeliliśmy Legii czternaście goli w dwóch meczach - przypominał Zorc. - Cieszę się ze względu na Marco Reusa. Wrócił po długiej przerwie i od razu ustrzelił hat-tricka - chwalił gwiazdę Borussii dyrektor sportowy klubu. - Awans mamy już zapewniony, a przed nami finałowy mecz z Realem o zwycięstwo w grupie - podkreślił Zorc.