Po czterech seriach Borussia ma dwa zwycięstwa na swoim stadionie i dwa wyjazdowe remisy. Z Ajaksem na Singal Iduna Park długo się męczyła, zmarnowała rzut karny, a zwycięski gol supersnajpera z Polski padł tuż przed końcem meczu. Wygrana 1-0 postawiła drużynę Jürgena Kloppa w niezłe sytuacji, ale kluczowe w walce o awans były starcia z Manchesterem City i Realem Madryt. Jakby nie patrzeć, to byli jednak faworyci do zajęcia dwóch pierwszych miejsc. Akcje lig hiszpańskiej i angielskiej stoją wyżej niż Bundesligi, a Borussia trafiła akurat na mistrzów z tych krajów. Jej awans z grupy może nie jest sensacją, ale ewentualne zajęcie pierwszego miejsca będzie można nazwać sporą niespodzianką. Ajax też jeszcze walczy o awans do rozgrywek pucharowych Ligi Mistrzów lub Ligi Europejskej. Jeśli zremisuje z Borussią, a Real ogra w Manchesterze City, zapewni sobie trzecie miejsce w grupie i prawo gry wiosną w mniej prestiżowych rozgrywkach LE. W stolicy Holandii nie widać wielkiego poruszenia meczem z Borussią, a po południu na ulicach niewielu było kibiców w żółto-czarnych barwach. Nie jest to jednak dziwne, z Dortmundu do Amsterdamu jest dość blisko, większość sympatyków gości przyjedzie dwie godziny przed spotkaniem. Wieczorem ArenA będzie wypełniona do ostatniego miejsca. Ajax zdobył cztery punkty w starciach z City, a to już spore osiągnięcie. W Eredivisie trudno mu będzie obronić tytuł, bo gromiące kolejnych rywali PSV Eindhoven wydaje się być poza zasięgiem, a i mające żelazną defensywę Twente Enschede ma kilkupunktową przewagę. Holenderska prasa przedstawia ten mecz jako starcie dwóch trenerów w podobnym wieku - 45-letni Klopp jest o trzy lata starszy od Franka de Boera. Jako zawodnik zdecydowanie więcej osiągnął ten drugi, ale jak sam podkreśla, w pracy trenera najważniejsza jest wizja rozwoju zespołu. Tę zaś ma Klopp. W jego drużynie znów czołowe role odgrywają wszyscy trzej Polacy. Kuba Błaszczykowski wrócił do gry po kontuzji i pokazał się ze znakomitej strony w ostatnim spotkaniu ligowym. Niemieckie media spośród obrońców najwyżej oceniły Łukasza Piszczka, a Robert Lewandowski w drugim kolejnym spotkaniu zdobył dwa gole. W tegorocznej Lidze Mistrzów też ma na koncie dwa trafienia, a warto dodać, że w dotychczasowych 32 spotkaniach w europejskich pucharach tylko raz zdarzyło mu się strzelić dwie bramki. Działo się to cztery lata temu na początku jego przygody z Lechem Poznań, gdy dwa trafienia pomogły "Kolejorzowi" rozgromić Grasshopper Zurych 6-0. W stolicy Holandii próżno dziś szukać słońca na niebie - jest dość chłodno, wieje lekki wiaterek, ale nie pada. Piłkarze taką pogodę lubią najbardziej. Atmosfera na trybunach ma być gorąca. Borussia musi uważać, bo jeśli dziś przegrałaby z Ajaksem, a Manchester City pokonał Real Madryt, to wówczas losy awansu będą rozstrzygać się za dwa tygodnie w bezpośrednich starciach mistrzów Niemiec i Anglii oraz mistrzów Hiszpanii i Holandii. Andrzej Grupa, Amsterdam Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy D Ligi Mistrzów