Niemieccy dziennikarze byli bardzo zdziwieni, gdy Kovacz postawił na Renato Sanchesa, któremu nie udał się początek sezonu. Okazało się to być strzałem w "dziesiątkę". Portugalczyk tyrał na całym boisku i miał udział przy obu bramkach. Oto, co po meczu powiedzieli szkoleniowcy obu ekip. Niko Kovac, trener Bayernu: - Obawialiśmy się Benfiki z uwagi na jej jakość techniczną i zapędy ofensywne. Postawiła nam poprzeczkę wysoko. Mieliśmy wiele szans bramkowych i powinniśmy rozstrzygnąć spotkanie wcześniej, ale zdaliśmy sobie sprawę z tego, że w Lidze Mistrzów nie ma łatwych meczów i Benfica to wielki rywal, który utrudnił nam życie. Wygraliśmy, ale rywalizacja w grupie nie została jeszcze rozstrzygnięta. Wszystko jest otwarte. Z występu Sanchesa jestem niezwykle zadowolony. Jeszcze w Monachium powiedziałem, że Thiago Alcantara nie wybiera się do Lizbony po to, aby sprzedawać przewodniki po mieście. Thiago mógł zagrać, ale w związku z tym, że nie był do końca gotowy fizycznie, miałem przeczucie, a zazwyczaj ufam moim przeczuciom, że to właściwy moment, aby postawić na Renato i faktycznie jego występ był niesamowity. Renato jest jeszcze młody, ale jak na tak młody wiek to znakomity piłkarz, świetny technicznie i fizycznie, na dodatek potrafił zdobyć bramkę we własnym kraju, przed swoimi rodakami. Muszę ukłonić się i pogratulować tym ludziom, którzy oklaskiwali swego rodaka, który przecież strzelił gola przeciw ich zespołowi. To rzadko spotykana reakcja kibiców. Dziękuję za nią bardzo. Rui Vitoria, trener Benfiki: - Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, bo przegraliśmy ten mecz, ale zmierzyliśmy się z wielkim zespołem. Najważniejsze, że nie baliśmy się grać ofensywnie, nie zatraciliśmy własnej tożsamości. Chcieliśmy wygrać i nie mam problemu z odkryciem faktu, że mierzyliśmy się z jednym z najsilniejszych zespołów Europy, który wygrywa własną ligę regularnie. Bayern ma wielkich graczy i wszystkie atuty były po jego stronie. MB