- Jesteśmy blisko finału, ale musimy jeszcze przypieczętować awans w Monachium - stwierdził Luis Enrique. - Nie licząc okazji Lewandowskiego w pierwszej połowie, nie pamiętam, by Bayern miał jakąś groźniejszą sytuację podbramkową - podkreślił trener Barcy. - Nie wiem, kiedy atmosfera na Camp Nou była ostatnio tak dobra - dodał. Zadowoleni byli także jego podopieczni. - Kiedy Messi gra jak natchniony, nikt nie jest w stanie go zatrzymać - wychwalał kolegę z zespołu Gerard Pique. Messi zdobył dwie bramki dla Barcelony. - Rozegraliśmy znakomity mecz, bardzo dobrze radziliśmy sobie w defensywie. Rywale nie oddali ani jednego groźnego strzału. Do Monachium jedziemy po zwycięstwo, tylko tak umiemy grać - powiedział Pique. - Mamy niesamowitych zawodników w ofensywie. Na całym świecie nie ma drugiego takiego jak Messi. Dzięki Bogu, gra w naszej drużynie. Jego gole sprawiają nam dużo radości - podsumował Ivan Rakitić. Powodów do zadowolenia nie mógł mieć trener Bayernu Pep Guardiola. Nie udał mu się powrót na Camp Nou, choć długo zanosiło się na korzystny rezultat dla gości. - Przez długi czas wszystko szło zgodnie z planem, ale potem Messi znów pokazał swój talent. On wykorzystuje swoje okazje - podkreślił Guardiola. - Będzie trudno, ale zamierzamy jeszcze postarać się o odrobienie strat w rewanżu. Zostało jeszcze dziewięćdziesiąt minut. Spróbuję jak najlepiej wykonać swoją pracę - mówił z nadzieją szkoleniowiec. - Pozwoliliśmy rywalom na trzy kontrataki. To nie powinno było się wydarzyć. Mieliśmy swoje szanse, ale za bardzo ułatwiliśmy rywalom zadanie - ocenił Philipp Lahm. Długo podporą Bayernu był bramkarz Manuel Neuer, ale w końcówce i on musiał uznać wyższość Messiego i spółki. - Przy pierwszej bramce sami zanotowaliśmy asystę. Przez to czuliśmy się później niepewnie. Nie wyciągnęliśmy wniosków aż do końca meczu. Trochę nadziei daje nam ćwierćfinał z Porto - powiedział Neuer.