<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/chelsea-londyn-inter-mediolan,1974">NA MECZ CHELSEA - INTER ZAPRASZAMY DO INTERIA.PL</a> Relacje obu panów nie są najlepsze, ale Włoch zamierza zakopać topór wojenny z Portugalczykiem. I zaprosi go na pomeczowego drinka, nawet gdyby "The Blues" odpadli z rywalizacji. W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów rozegranym w Mediolanie gospodarze wygrali 2-1. - Na pewno wpijemy kieliszek wina - powiedział Ancelotti. - Jeśli Mourinho wygra, to będziemy mieli ciekawą rozmowę. Zaproszę go niezależnie od wyniku, ale jeszcze nie zdecydowałem, jakie wino przynieść - dodał. Mourinho to były szkoleniowiec Chelsea, z którą rozstał się w październiku 2007 roku. Wielu piłkarzy, którzy są w kadrze klubu z Londynu, zostało sprowadzonych przez Portugalczyka. - To ich jednak nie rozprasza. Ten mecz ma szczególnie znaczenie dla Mourinho. Myślę, że fani powinni dobrze go przyjąć, bo zasłużył na to, ale spotkanie to będzie zupełnie inna rzecz - powiedział Ancelotti. Ze swoim menedżerem zgadza się Florent Malouda, który też został kupiony przez Portugalczyka. - Przyjazd Mourinho na Stamford Bridge jest ważniejszy dla kibiców niż piłkarzy. My po prostu chcemy pokonać Inter, a jeśli on jest jego trenerem, to go również - stwierdził Francuz. - Nie myślimy o historii. Chcemy wygrać i awansować. Przeszłość nas nie interesuje - dodał. - Jose ma wielkie doświadczenie, zdobył przecież Puchar Europy i wywalczył wiele tytułów w różnych krajach. Do tej pory jego kariera przebiegała fantastycznie, ale to nie robi różnicy. Robią ją piłkarze, pewność gry albo serce, jakie drużyna zostawia na murawie - mówił Ancelotti.