"Trzeba wiedzieć, że po meczu trzeba podać rękę. To jest sport. Gratuluję trenerowi Omonii. W Polsce dostał ode mnie prezent. Mam nadzieję, że teraz będzie mógł go smakować. My przegrywać potrafimy, bo w piłce to się zdarza, ale cieszyć się jak pajac też można" - skomentował Probierz cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.Losy rywalizacji przesądził jeden gol. W Białymstoku padł bezbramkowy remis, a w Nikozji Omonia wygrała 1-0. W 8. minucie Bartłomieja Drągowskiego pokonał Cillian Sheridan i, jak się później okazało, był to gol na wagę awansu."Widać, że Omonia ma bardzo doświadczonych zawodników. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji w pierwszym meczu w Białymstoku. Wiedzieliśmy, że tutaj w początkowych minutach będzie bardzo ciężko, bo mam młody zespół. Popełniliśmy prosty błąd przy stracie bramki. Do końca próbowaliśmy jednak powalczyć o gola dającego awans" - ocenił szkoleniowiec "Jagi".Jagiellonia ambitnie walczyła do końca, ale nie udało się doprowadzić do wyrównania."Większość zawodników jakich ma Omonia regularnie gra w pucharach. U mnie niektórzy piłkarze jeszcze kilka miesięcy temu grali w drugiej lidze. Żałuje bardzo, że nie udało się wykorzystać żadnego stałego fragmentu gry, bo na to liczyliśmy. Musimy przełknąć tę porażkę dla nas to drogowskaz, żeby za rok znów grać w pucharach" - podkreślił Probierz.Zadowolony z awansu był trener Omonii Kostas Kaiafas. "Wiedzieliśmy, że musimy zagrać z dobrą, młodą drużyną. Graliśmy jednak z wielką pasją i mieliśmy za sobą kibiców, to było kluczem do sukcesu. Jeśli weźmiemy pod uwagę oba spotkania, to wynik dwumeczu jest sprawiedliwy. Wielkie brawa dla moich piłkarzy. Bardzo dziękuję również naszym kibicom. Dziękuję Jagiellonii. Mam nadzieję, że także polscy dziennikarze dobrze się bawili. Życzę powodzenia w dalszej części sezonu" - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Omonii. Zobacz materiał TVP: