Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Legia Warszawa - Rapid Bukareszt Przybądź, zobacz, zwycięż! Pomóż Legii w awansie do 1/16 Ligi - krzyczała przed meczem z Rapidem czołówka oficjalnej gazety Legii Warszawa. W szeregach stołecznych kibiców mobilizacja była ogromna. Po wielu latach konfliktów i zatargów z piłkarzami oraz władzami klubu, fani znów byli dwunastym zawodnikiem drużyny. Wszyscy zjednoczyli się w walce o słuszny cel - drugie miejsce w grupie C i awans do pucharowej fazy LE. Ponad 30 tysięcy widzów na trybunach - to robiło wrażenie. Po raz pierwszy od przebudowy stadionu Legii - dziś zwanego Pepsi Arena - zapełnił on się w całości. Dopingujący swoją drużynę kibice Legii momentami wyglądali na zaskoczonych, jakby nie zdawali sobie sprawy, że mogą krzyczeć aż tak głośno. Na odpowiedź fanów Rapidu nie mogli liczyć. Rumuni nie zamówili ani jednego biletu, więc w sektorze gości zasiedli legioniści. Jeżeli ktoś myślał, że mecz będzie z gatunku tych lekkich, łatwych i przyjemnych, mocno się zdziwił patrząc na boiskowe wydarzenia z I połowy. To goście częściej atakowali bramkę Duszana Kuciaka. Legia pierwsze strzały oddała dopiero w 13. i 14. minucie. Najpierw niecelnie, a chwilę później już celnie uderzał Michał Żyro. Legia przeważała jedynie przez kilka chwil, bo znów do głosu doszli gracze Rapidu. Groźnie było w 23. minucie, gdy z bliska w Kuciaka trafił Ciprian Deac. Bramkarz Legii sparował jednak piłkę na rzut rożny (ósmy w ciągu pierwszych 24 minut!). Chwilę później wzburzeni kibice Legii aż wstali z miejsc. Dan Alexa zdzielił łokciem biegnącego obok Michała Żyro i jako, że miał już na koncie żółtą kartkę - wyleciał z boiska. Kibice czekali, aż grająca w przewadze Legia zacznie stwarzać wreszcie podbramkowe sytuacje, ale tych nie było wiele. Na gości podziałał "efekt czerwonej kartki" i zaczęli grać w jeszcze większym skupieniu, nie pozwalając na wiele piłkarzom z Pepsi Arena. Legia mogła wyjść na prowadzenie po błędzie bramkarza Draghii, który wyjechał z piłką za pole karne, lecz Daniel Ljuboja nie trafił z 17. metra do opuszczonej bramki. Tuż przed końcem I połowy groźnie z wolnego przymierzył Maciej Rybus, ale tym razem Draghia spisał się bez zarzutu, przenosząc piłkę nad poprzeczkę. Po przerwie Legia nie czekała już na rozwój wydarzeń, lecz zaatakowała od razu. Gola mogła zdobyć już w 48. minucie Miroslav Radović, lecz z strzelając z sześciu metrów trafił w bramkarza! 1-0 było pięć minut później. Tym razem nie pomylił się Radović, który przytomnie dobił strzał Jędrzejczyka i dał powód do świętowania 31 tysiącom fanów. Gdy wydawało się, że Legia kontroluje sytuację, nagle tę kontrolę zupełnie straciła. Do ataków ruszył osłabiony Rapid, który co rusz zagrażał bramce Duszana Kuciaka. Bramkarz gospodarzy ratował stołeczną jedenastkę w zdawać by się mogło beznadziejnych sytuacjach w 56., 59., i 61. minucie, a w 63. minucie wyręczyła go poprzeczka po strzale Vladimira Bożovicia. Dwie minuty później Kuciak nie miał już tyle farta. W pole karne z lewego skrzydła wpadł Teixeira i mierzonym strzałem z prawej nogi doprowadził do wyrównania. Na tym nie kończyły się emocje na Pepsi Arena. Nie upłynęły cztery minuty, a Legia znów prowadziła, a kibice ponownie skandowali nazwisko Miroslava Radovicia. Serb zachował się niczym rasowy "sęp" na gole i z dwóch metrów dobił do bramki piłkę, którą Draghia sparował po uderzeniu Rybusa. Było to 7. trafienie "Rado" w tej edycji rozgrywek Ligi Europejskiej. Na dziesięć minut przed końcem gospodarze skomplikowali sobie mocno sytuację. Mający na koncie żółtą kartkę Janusz Gol, co prawda cofnął nogę, żeby nie zaatakować przeciwnika, ale nie cofnął już ręki, którą zagarnął piłkę. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - druga żółta, a w rezultacie i czerwona kartka. Końcówka meczu przyniosła emocje dopiero w doliczonym czasie gry. Po kapitalnym podaniu na prawe skrzydło Ivicy Vrdoljaka do piłki ruszył Rafał Wolski. Zagrał do wbiegającego w pole karne Michała Kucharczyka, który dopełnił formalności, pakując z bliska piłkę do siatki Rapidu! Chwilę potem sędzia zakończył ten mecz, a spiker zawodów ogłosił, że Legia zagra w pucharowej fazie Ligi Europejskiej! 31 tysięcy widzów na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej było świadkami historycznych chwil. Tego meczu z pewnością nie zapomną bardzo długo... Rafał Walerowski, Warszawa Grupa C - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Legia Warszawa - Rapid Bukareszt 3-1 (0-0) Bramki: 1-0 Miroslav Radović (54.), 1-1 Filipe Teixeira (65.), 2-1 Miroslav Radović (69.), 3-1 Michał Kucharczyk (90+4). Czerwone kartki: Rapid - Dan Alexa 26. (za drugą żółtą), Legia - Janusz Gol 80. (za drugą żółtą). Żółte kartki: Legia - Artur Jędrzejczyk, Janusz Gol, Ivica Vrdoljak; Rapid - Dan Alexa, Vladimir Bożovic, Nicolae Grigore, Rui Duarte. Sędzia: Stefan Johannesson (Szwecja). Widzów: 30 786 Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Maciej Rybus (86. Michał Kucharczyk), Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović (91. Rafał Wolski), Michał Żyro (63. Janusz Gol) - Danijel Ljuboja. Rapid Bukareszt: Virgil Draghia - Rui Duarte, Marcos Antonio, Ovidiu Burca, Vladimir Bożovic - Sabrin Sburlea (55. Stefan Grigorie), Dan Alexa, Filipe Teixeira, Ovidiu Herea (73. Daniel Pancu), Ciprian Daec - Cassio (28. Nicolae Grigore). W drugim meczu Grupy C PSV Eindhoven - Hapoel Tel Awiw 3-3 (1-2) Bramki: dla PSV - Georginio Wijnaldum (12), Ola Toivonen (59), Kevin Strootman (87); dla Hapoelu - Omer Damari (10), Toto Tamuz (33, 47). Sędzia: Stuart Attwell (Anglia). Czerwona kartka: Hapoel - Roei Gordana (72). PSV: Andreas Isaksson - Stanisław Manolew, Jetro Willems (66-Wilfred Bouma), Marcelo, Kevin Strootman - Georginio Wijnaldum, Timothy Derijck (73-Jeremain Lens), Ola Toivonen, Dries Mertens - Zakaria Labyad, Tim Matavz Hapoel: Apoula Edel - Eiad Hotaba, Walid Badier, Mario Pecalka, Gal Shish - Alroey Cohen (63-Maaran Al Lala), Nosa Igiebor (91-Omri Kende), Roei Gordana, Shay Abutbul - Omer Damari (74-Bevan Fransman), Toto Tamuz