Tak więc w piątkowym losowaniu II rundy kwalifikacyjnej wezmą udział tylko dwie polskie drużyny - Wisły z Krakowa i Płocka. Dynamo Mińsk potwierdziło, że ma patent na polskie drużyny. Po raz trzeci w europejskich rozgrywkach pucharowych białoruski zespół poradził sobie z drużyną z Polski. Wcześniej w 1984 roku wyeliminował w 1/8 finału Pucharu UEFA Widzew Łódź, a przed dwoma laty w Pucharze Intertoto uporał się z Odrą Wodzisław. Mimo że podopieczni Edwarda Klejndinsta nie przegrali żadnego z dwóch spotkań z Dynamem, to jednak dalej zagra drużyna ze stolicy Białorusi. Dynamo awansowało dzięki remisowi w Lubinie 1:1, a bramkę na wagę awansu zdobył przed dwoma tygodniami Leonid Kowel. Na początku spotkania rewanżowego żadna za stron zbytnio nie forsowała tempa. Dynamo grało zachowawczo, ale Zagłębie także mało się starało grając tak, jakby z pierwszego meczu miało korzystny wynik. A polski zespół, aby grać w Pucharze UEFA dalej, musiał strzelać bramki. Widząc ospałość gości piłkarze Dynama podjęli próby ataku i przybliżenia się do kolejnej rundy rozgrywek. Na strzał z daleka z rzutu wolnego zdecydował się Siergiej Kisiliak, ale piłka minimalnie minęła spojenie słupka w poprzeczką. Kilka minut później Maciej Iwański musiał w ostatniej chwili blokować tuż przed własną bramką strzał Marcio, który znalazł się w bardzo dogodnej sytuacji. Polski zespół w pierwszej połowie nie przeprowadził ani jednej groźnej akcji. Robił co mógł wysunięty napastnik Michał Chałbiński, ale miał zbyt małe wsparcie w kolegach z zespołu. Trochę ożywienia do gry polskiej drużyny wniosło wejście na początku drugiej połowy Łukasza Mierzejewskiego, który po podaniu od Mateusza Bartczaka znalazł się na piątym metrze w sytuacji sam na sam, ale jego strzał zablokował bramkarz Dynama. Gospodarze przez pół godziny drugiej części nie pokazali nic rewelacyjnego i dopiero w ostatnim kwadransie meczu tempo nieco wzrosło. Trener Zagłębia decydował się na kolejne zmiany, wprowadzając do gry Dawida Banaczka i Łukasza Piszczka, ale goli nadal nie było. W końcówce spotkania Dynamo bliskie było przypieczętowania awansu strzeleniem bramki, gdy w dogodnej sytuacji był Witalij Wołodenkow. Strzał Białorusina z kilkunastu metrów obronił Mariusz Liberda. W ostatniej minucie na boisku doszło do krótkiej przepychanki kilku piłkarzy z obydwu zespołów, ale sędzia opanował sytuację i wkrótce gwizdnął po raz ostatni. Dynamo Mińsk - Zagłębie Lubin 0:0 Dynamo: Artur Lesko - Kirił Pawliuczek, Siergiej Kisiliak, Siergiej Pawliukowicz, Juvenal - Aleksandr Chackiewicz, Eduardo (80. Aleksandr Tyszkiewicz), Jan Cziharjan, Leonid Kowel - Igor Rożkow, Marcio (46. Witalij Wołodenkow). Zagłębie: Mariusz Liberda - Filipe Felix, Vidas Alunderis, Michał Stasiak, Tomislav Visević (71. Łukasz Piszczek) - Maciej Iwański, Mateusz Bartczak, Andrzej Szczypkowski, Wojciech Łobodziński (64. Dawid Banaczek), Dariusz Jackiewicz (46. Łukasz Mierzejewski) - Michał Chałbiński. Sędziował Wusał Alijew (Azerbejdżan). Żółte kartki: Igor Rożkow, Aleksandr Chackiewicz, Siergiej Kisiliak, Leonid Kowel - Vidas Alunderis, Felipe Felix, Maciej Iwański. Widzów 3,5 tys.