Trener Maciej Skorża posadził na ławce Wojciecha Łobodzińskiego, który ostatnio gra słabo i nikt nie wie, dlaczego ma stałe miejsce w kadrze Leo Beenhakkera. Opiekun "Białej Gwiazdy" posłał też do boju wątłego Tomasza Jirsaka, który teoretycznie nie powinien mieć większych szans w starciach na środku z siłaczami pokroju Jermaine Jenasa. O tę kwestię - sprowadzanie wątłych i chudych jak palec piłkarzy (zwłaszcza Lukę Modricia) - zaatakowali też angielscy dziennikarze trenera Spurs Juande Ramosa. - Faktycznie, Luka jest szczupły, ale widzieliście, jak świetnie kierował grą Chorwatów podczas Euro? Nie jest silny, ale jest dobry technicznie. Tak samo Giovani nie należy do siłaczy, ale kto wie, czy to nie jeden z najszybszych piłkarzy w Premier League. Wygląd piłkarzy jest nieważny. O wiele bardziej istotne jest to, żebyśmy prezentowali swój styl, a zwłaszcza charakter - dowodził Hiszpan. Wisła zaczęła odważnie. Pilnowała, żeby piłka za często nie wędrowała do góry, bo w walce powietrznej z Anglikami nie miałaby zbyt wiele do powiedzenia. "Biała Gwiazda" to nie dywizjon 303. Koguty otrząsnęły się po 20 minutach. I w polu karnym Wisły zaczęło się robić ciepło. W 24. min po rzucie rożnym Jonathan Woodgate najwyżej wyskoczył na piątym metrze. Na szczęście jego główkę obronił Mariusz Pawełek. W rewanżu również głową uderzał Paweł Brożek, który w 30. min zdecydował się na indywidualną akcję. W 34. min stało się to, czego Maciej Skorża tak się obawiał - rywale strzelili gola. Lewą stroną pociągnął Aaron Lennon, który dograł do Davida Bentleya, a ten technicznym strzałem w lewy róg nie dał szans Pawełkowi. Widząc to Maciej Skorża obrócił się plecami do boiska i spuścił głowę, ale za minutę mógł ją już dumnie podnieść. Jego zawodnicy przeprowadzili akcję godną kamer. Z autu wrzucił piłkę Szinglar, Boguski zagrał do Brożka, a ten do Jirsaka, który w sytuacji sam na sam przerzucił piłkę nad wybiegającym z bramki Gomesem! Wszystkie podania były z pierwszej piłki. Typowa akcja zgodnie z regułami krakowskiej piłki w najlepszym wydaniu! Drugą połowę lepiej zaczął Tottenham. Groźny był zwłaszcza na prawej flance, gdzie dwoił się i troił Bentley. Mimo wszystko chyba zbyt wcześnie okrzyknięty nowym Beckhamem. Dopiero w 66. min Wisłę do przodu poderwał największy twardziel jej drugiej linii Radosław Sobolewski. Przedarł się środkiem i wypalił zza pola karnego. Brakło niewiele, ale piłka przeszła obok bramki. Za moment po kontrze Łobodzińskiego okazję miał Mauro Cantoro. Piłka odbita od ziemi wznosiła się, nie miał czasu jej przyjąć, wypalił więc panu Bogu w okno. Mógł się tylko złapać za głowę. Mistrzowie Polski mieli z kolei szczęście w 71. min, gdy po wrzutce Bentleya Bent był bliski skierowania piłki do siatki. Na 17 minut przed końcem z prawej strony na drugi słupek dośrodkował Fraizer Campbell, a Darren Bent wyskoczył znacznie wyżej niż Cleber, więc spokojnie zagłówkował do siatki ku uciesze londyńczyków. Wynik mógł być wyższy. Tottenham groźnie kontrował, ale w rolę strażaka ratującego zespół wcielał się kapitan Marcin Baszczyński, który na pozycji stopera rozgrywał równie świetną partię, jak w rewanżu z Barceloną. Po zejściu "Brozia" stało się jasne, że zmęczona Wisła myśli już tylko, jak dotrwać do końca i nie powiększyć strat bramkowych. Przez chwilę musiała to robić w dziesiątkę, bo Cantoro z rozciętą wargą był opatrywany poza boiskiem. Nadzieje na wyrównującą bramkę pojawiły się tylko raz, gdy prostopadłą piłkę dostał Andrzej Niedzielan. "Wtorek" wpadł w pole karne, ale potknął się o leżącego obrońcę. Sędzia nie podyktował "jedenastki". Za dwa tygodnie w Krakowie wiślacy powinni być w lepszej sytuacji chociażby dlatego, że ich as Paweł Brożek będzie w lepszej formie (teraz czuje jeszcze skutki przerwy w treningach, wywołanej kontuzją), a zagrać może też jego brat Piotr. Tottenham Londyn - Wisła Kraków 2:1 (1:1) Bramki: 1:0 Bentley (33. z podania Lennona), 1:1 Jirsak (34. z podania Brożka), 2:1 Bent (73. z podania Campbella). Tottenham: Gomes - Gunter (57. O'Hara), King, Woodgate, Bale - Lennon (57. Campbell), Zokora, Jenas, Bentley, Giovani (71. Assou-Ekotto) - Bent. Wisła: Pawełek - Szinglar, Baszczyński, Cleber, Diaz - Boguski (73. Małecki), Cantoro, Sobolewski, Jirsak (61. Łobodziński), Zieńczuk - Paweł Brożek (79. Niedzielan). Sędziował Lucilio Cardoso Cortez Batista z Portugalii. Żółte kartki: O'Hara oraz Sobolewski, Cantoro. Michał Białoński, Londyn