Po remisie 2:2, jaki padł przed tygodniem przy Bułgarskiej w lepszej sytuacji jest ekipa Pasquale'a Marine. Udinese nie może jednak grać na 0:0, bo każda bramka strzelona przez Lecha eliminuje Włochów. Problem w tym, że poznaniacy muszą zagrać perfekcyjnie w defensywie, by nie stracić gola. W fazie grupowej Pucharu UEFA udało im się to tylko raz - w Rotterdamie, gdzie pokonali Feyenoord 1:0. Ekipa z Udine ma porównywalny team do "Kolejorza". Owszem, Franciszek Smuda nie ma w składzie tuzów takich, jak Di Natale, czy Quagliarella, ale młode wilczki Stilić, Peszko i Lewandowski już w niedalekiej przyszłości mogą osiągnąć ten poziom. Jedyna realna i poważna różnica między ekipami Smudy a Marino polega na tym, że lider naszej ekstraklasy nie dość, że jest jeszcze przed startem rundy wiosennej, to z mocnymi rywalami gra od święta (z Wisłą, Legią, w Pucharze UEFA). Udinese hartuje się w tego typu bojach nawet dwa razy w tygodniu. Czy i jak Lech może zniwelować tę różnicę? Może to zrobić właściwą sobie i wszystkim drużynom Smudy - nazwijmy to - dzikością serca. Tym "dzikim sercem" do walki Lech zniwelował stratę dwóch goli w parę minut drugiej połowy, a sytuacji stworzył tyle, że mógł nawet wygrać. "Spokojnie, nie z takich tarapatów już wychodziliśmy" - powiedział po stracie drugiej bramki przez swą ekipę Sławomir Peszko. Miał rację. Pytanie tylko, czy poznaniacy mają kontrolę nad tą "dzikością serca"? Odpowiedzieć na nie sobie i nam może tylko Franz Smuda. Franz jest w wielkiej formie. Bądźmy pełni wiary, że przeleje to na zespół! Za "Kolejorzem" kciuki będzie trzymał nawet Zibi Boniek, który na koniec programu o Lidze Mistrzów w Rai Uno zapowiedział, że w starciu Udinese - Lech serce ma po polskiej stronie. Do Włoch zjechał na to spotkanie były gracz Udinese Marek Koźmiński. Co ciekawe, włoscy dziennikarze trzymają kciuki za ... Lechem. Mają już dosyć trenera Marine, liczą na to, że odpadnięcie z Pucharu UEFA przyspieszy dymisję tego szkoleniowca. Włosi woleliby też, by właściciel klubu Gianpaolo Pozzo pozbył się Udinese. Oszaleli? Nie do końca. Nie podoba im się, że Pozzo, którego pieniądze zbudowały mocną pozycję w Serie A biało-czarnych, zajmuje się klubem od święta. Poza tym robi biznes - z Hiszpanami handluje nieruchomościami, jest też dużym armatorem statków. W Udinese woleliby kogoś, kto natchnie klub nową energią. Na razie zatem atmosfera na Stadio Friuli nie jest najlepsza, a w Lechu przeciwnie - wszystko gra! To również przemawia za Smudą i jego załogą. Czwartek w Udine nie jest tak ciepły jak środa. Słońce schowało się za chmurami, jest tylko pięć stopni C (wczoraj było 12). Polacy zimna się nie boją. Michał Białoński, Udine Udinese Calcio - Lech Pozań godz. 20:45 Relację LIVE z meczu Udinese - Lech Poznań, będziesz mógł zobaczyć TUTAJ!