Sytuacji było sporo, ale piłkarzom obu drużyn brakowało skuteczności. Dobrze prezentowali się też bramkarze. Bernd Leno miał okazję się wykazać już na początku meczu, kiedy obronił strzał Mathieu Valbueny. Chwilę wcześniej, w świetnej sytuacji, głową do bramki nie trafił Georgios Masouras. Później do głosu doszli "Kanonierzy". W 20. minucie z bliska uderzał Alexandre Lacazette, ale i tak przestrzelił. Osiem minut później z rzutu wolnego uderzał Granit Xhaka, a piłka odbiła się od Gabriela Martinelliego. To jednak nie zaskoczyło Josego Sa. Portugalski golkiper Olympiakosu złapał futbolówkę. Do przerwy bramki więc nie padły. Z kolei w drugiej połowie mecz wolno się rozkręcał. Ciekwiej zrobiło się na 20 minut przed końcem. Wtedy świetną szansę miał Ousseynou Ba, ale jego strzał głową obronił Leno. Okazało się jednak, że Senegalczyk i tak był na spalonym. W 81. minucie Ba i jego koledzy z defensywy dali się jednak zaskoczyć. Piłkarze Arsenalu szybko wymienili kilka podań. Bukayo Saka precyzyjnie zagrał do Lacazette’a, który z bliska trafił do siatki. Arsenal nie zamierzał na tym nie poprzestać. W kolejnej akcji strzał Francuza obronił Sa. Chwilę później, przy strzale głową Sokratisa Papastatopulosa był bezradny, ale pomogła mu poprzeczka. Podopieczni Mikela Artety nie zdołali strzelić więcej goli. I tak mogą być zadowoleni, bo na wyjeździe wypracowali zaliczkę przed rewanżem. Znacznie więcej bramek padło w meczu pomiędzy Glasgow Rangers i Sportingiem Braga. Do 67. minuty Portugalczycy prowadzili 2-0. Wtedy jednak obudzili się rywale. W kwadrans zdobyli trzy bramki. Decydujące trafienie zanotował Ianis Hagi, który strzelił też pierwszego gola. Do siatki trafił też Joe Aribo. Zobacz wyniki, terminarz i najlepszych strzelców Ligi Europejskiej