Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez przez pierwszą połowę. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Po nieciekawym początku meczu to piłkarze Szachtaru otworzyli wynik. W 56. minucie na listę strzelców wpisał się Alan Patrick. Asystę przy bramce zaliczył Marlos. W 66. minucie Pizzi wyrównał wynik meczu z karnego. W 69. minucie za Harisa Seferovicia wszedł Carlos Vinícius. Kilka chwil później okazało się, że dalsze wysiłki podejmowane przez zespół Szachtaru przyniosły efekt bramkowy. W 72. minucie wynik ustalił Wiktor Kowalenko. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Júnior Moraes. Po chwili trener Benfiki Lizbona postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 79. minucie zastąpił zmęczonego Chiquinha. Na boisko wszedł Rafa Silva, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Jedyną kartkę w meczu obejrzał Florentino Luís z Benfiki Lizbona. Była to 90. minuta pojedynku. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 2-1. Jedenastka Benfiki Lizbona zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter nie ukarał zawodników Szachtaru żadną kartką, natomiast piłkarzom gości przyznał jedną żółtą. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 27 lutego w Lizbonie. Strata Benficy Lizbona wciąż jest do odrobienia.