Był to pierwszy mecz rozegrany między tymi zespołami. Od pierwszych minut jedenastka Espanyolu Barcelona zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony drużyny Gardabaer była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Drugą połowę zespół Gardabaer rozpoczął w zmienionym składzie, za Gudmundura Hafsteinssona wszedł Guðjón Baldvinsson. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach po przerwie, a już padł pierwszy gol w tym spotkaniu. W 49. minucie bramkę zdobył Facundo Ferreyra. W 54. minucie Víctor Sánchez został zastąpiony przez Marca Rocę. W tej samej minucie w jedenastce Espanyolu Barcelona doszło do zmiany. Wu Lei wszedł za Estebana Granerę. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Espanyolu Barcelona w 57. minucie spotkania, gdy Facundo Ferreyra zdobył drugą bramkę. Prawie natychmiast Borja Iglesias wywołał eksplozję radości wśród kibiców Espanyolu Barcelona, strzelając kolejnego gola w 60. minucie starcia. W 64. minucie w zespole Gardabaer doszło do zmiany. Þorri Rúnarsson wszedł za Daníel Laxdala. W 67. minucie swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Borja Iglesias z Espanyolu Barcelona. W 74. minucie Adrià Pedrosa został zmieniony przez Dídaca Vilę, co miało wzmocnić jedenastkę Espanyolu Barcelona. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Aleksa Haukssona na Sölviego Gudbjargarsona. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 4-0. Zespół Espanyolu Barcelona był w posiadaniu piłki przez 77 procent czasu gry, przełożyło się to na okazałe zwycięstwo w tym pojedynku. Wyjątkowa nieporadność napastników Gardabaer była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. Arbiter nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 1 sierpnia w Garðabær. Dużo szczęścia będzie potrzebował Gardabaer, żeby zniwelować straty z pierwszego spotkania, ale w piłce nie takie rzeczy się zdarzały.