Był to pierwszy mecz rozegrany między tymi drużynami. Na pierwszą bramkę meczu trzeba było trochę poczekać. Po nieciekawym początku meczu piłkarze Eintrachtu Frankfurt (”Orły”) nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W 24. minucie bramkę zdobył Lucas Torró. Zespół Flory Tallin nie zraził się bieżącą sytuacją na boisku. Ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki niedługo przyniosły efekt. W 34. minucie Mihkel Ainsalu wyrównał wynik meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 1-1. Trener Eintrachtu Frankfurt postanowił wzmocnić linię pomocy i w 64. minucie zastąpił zmęczonego Mijata Gaćinovicia. Na boisko wszedł Daichi Kamada, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W tej samej minucie Gonçalo Paciência zastąpił Dejana Joveljicia. Trzeba było trochę poczekać, aby Dejan Joveljić wywołał eksplozję radości wśród kibiców Eintrachtu Frankfurt, zdobywając kolejną bramkę w 71. minucie starcia. Jedyną kartkę w meczu arbiter pokazał Filipowi Kosticiowi z jedenastki gości. Była to 81. minuta spotkania. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się rezultatem 1-2. Drużyna Eintrachtu Frankfurt zdominowała rywali na boisku. Przeprowadziła o wiele więcej groźnych ataków na bramkę przeciwników, oddała 14 celnych strzałów. Sędzia nie ukarał zawodników Flory Tallin żadną kartką, natomiast piłkarzom gości przyznał jedną żółtą. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 1 sierpnia we Frankfurcie nad Menem. Strata Flory Tallin wciąż jest do odrobienia.