W Sewilli rozpoczęło się sensacyjnie, bowiem w 16. minucie Portugalczyk Marco Paixao dał prowadzenie wrocławskiej ekipie. Wówczas w relacjach na żywo dziennikarze pisali o "zaskoczeniu", a nawet "szoku". Później, gdy zgodnie z przewidywaniami gole zdobywali gospodarze, serwisy internetowe zaczęły poświęcać coraz mniej miejsca wydarzeniom w Andaluzji. W tym samym czasie rozpoczęło się bowiem spotkanie o Trofeum Santiago Bernabeu, w którym Real Madryt zmierzył się z katarskim Al-Sadd.Najważniejszym wydarzeniem wieczoru dla dziennikarzy był niewątpliwie występ Raula - rekordzisty w historii "Królewskich" pod względem liczby występów i zdobytych goli w Realu. "Marca" i "As" zgodnie podkreśliły, że Sevilla zawdzięcza zwycięstwo niemieckiemu pomocnikowi Marko Marinowi, który zdobył dwie bramki. "Sevilla odwróciła losy meczu po trafieniu Śląska i praktycznie przesądziła o awansie. W dużej mierze jest to zasługa Marina - autora dwóch goli i prawdziwej siły napędowej ofensywy zespołu prowadzonego przez Unaia Emery'ego" - napisał dziennikarz "Marki". "Marin uratował Sevillę w starciu z walecznym Śląskiem. To było trudne zwycięstwo, wymagające wiele pracy, ale pozwalające spokojnie podejść do rewanżu" - zaznaczył z kolei "As". Wieczorem serwisy "El Pais" czy "El Mundo Deportivo" nie odnotowały nawet wyniku czwartkowego spotkania. Pozostałe gole dla gospodarzy zdobyli Chorwat Ivan Rakitic oraz Francuz Kevin Gameiro. Rewanż 29 sierpnia we Wrocławiu.