Lech jest pierwszym polskim klubem, który dotarł do tej fazy utworzonych przed rokiem rozgrywek. Poznaniacy dwa lata temu grali w fazie grupowej Pucharu UEFA, ale wtedy o awans do 1/16 finału było nieco łatwiej. Grupy były pięciozespołowe, awansowały zaś po trzy najlepsze drużyny. Teraz w każdej z dwunastu grup zagrają po cztery kluby, a promocję do wiosennych zmagań wywalczą po dwa najlepsze. Gra się za to mecz i rewanż, a to oznacza że np. Lech zapewnił sobie sześć dodatkowych pojedynków w tym roku. Ranking Lecha z pięciu ostatnich sezonów (11,008 pkt) mimo że jest najwyższy spośród wszystkich polskich klubów, nie pozwala nawet na zajęcie miejsca w trzecim koszyku. Lech znajdzie się więc w ostatnim, najsłabszym wśród zespołów, które w większości sprawiły niespodzianki i wyeliminowały silniejsze drużyny. Jest tam więc Rapid Wiedeń (pokonał Aston Villę), są Karpaty Lwów (w niesamowitych okolicznościach odprawiły z kwitkiem Galatasaray Stambuł), jest FC Utrecht (rozgromił w rewanżu Celtic Glasgow). Na te drużyny Lech wpaść nie może. Trafi za to na jedną ekipę z każdego z trzech pozostałych koszyków, ale pamiętajmy, że w każdej grupie może być tylko jeden zespół z danego kraju. Pierwsza kolejka Ligi Europejskiej odbędzie się 16 września - działacze Lecha chcą, by mistrz Polski mógł wtedy grać na wyjeździe. Stadion w Poznaniu oficjalnie zostanie bowiem otwarty 20 września podczas koncertu Stinga i gdyby mecz w pucharach miał się odbyć cztery dni wcześniej, kibice zapewne znów zasiedliby tylko na dwóch trybunach. W drugiej kolejce - 30 września - takich problemów już nie będzie. Ostatnie mecze grupowe zaplanowano na połowę grudnia. Grupa marzeń? Z pierwszego koszyka przechodzący kryzys AZ Alkmaar (tylko dwa punkty w trzech meczach ligowych, w czwartek przegrał w Kazachstanie), z drugiego Club Brugge (trzy porażki w czterech kolejkach Jupiler League), z trzeciego np. CSKA Sofia (cztery punkty w czterech meczach w lidze bułgarskiej i zaledwie remis 2-2 z walijskim New Saints FC w czwartek). Ale może być i tak: FC Liverpool, Paris Saint Germain, SSC Neapol lub taki: Atletico Madryt, Manchester City, Borussia Dortmund. Z której grupy łatwiej awansować, nie trzeba chyba mówić. Jest też możliwe, że Lech wpadnie na trzy zespoły, z którymi grał w ostatnich dwóch latach: CSKA Moskwa, Club Brugge i Spartę Praga. Pozytyw w tym wszystkim jest taki, że poznańscy piłkarze znaliby wszystkie obiekty. Potencjalni rywale Lecha: Koszyk 1: Atletico Madryt, Sevilla FC, Villarreal (Hiszpania), Liverpool FC (Anglia), FC Porto, Sporting Lizbona (Portugalia), CSKA Moskwa, Zenit St. Petersbug (Rosja), Juventus Turyn (Włochy), VfB Stuttgart (Niemcy), PSV Eindhoven, AZ Alkmaar (Holandia). Koszyk 2: Steaua Bukareszt (Rumunia), Lille OSC, PSG (Francja), Dynamo Kijów (Ukraina), Anderlecht Bruksela, Club Brugge (Belgia), Bayer Leverkusen (Niemcy), Getafe (Hiszpania), Palermo, Sampdoria Genua (Włochy), Besiktas Stambuł (Turcja), Manchester City (Anglia). Koszyk 3: Sparta Praga (Czechy), AEK Ateny (Grecja), Metalist Charków (Ukraina), CSKA Sofia, Lewski Sofia (Bułgaria), Rosenborg Trondheim (Norwegia), FC Salzburg (Austria), Odense BK (Dania), SSC Neapol (Włochy), Borussia Dortmund (Niemcy), Dinamo Zagrzeb (Chorwacja). BATE Borysów (Białoruś). Na te drużyny Lech nie trafi, bo znalazły się razem z nim w jednym koszyku: Aris Saloniki, PAOK Saloniki (Grecja), Rapid Wiedeń (Austria), Karpaty Lwów (Ukraina), Young Boys Berno, Lausanne-Sports (Szwajcaria), FC Utrecht (Holandia), KAA Gandawa (Belgia), Sheriff Tyraspol (Mołdawia), VSC Debreczyn (Węgry), Hajduk Split (Chorwacja). Andrzej Grupa, Poznań