Zapraszamy na relację na żywo w INTERIA.PL!! Wzmocniony latem "Kolejorz" może osiągnąć wiele. GdyJak złapie wiatr w żagle na krajowym podwórku zmiata każdego, do samego końca walczy jak równy z równym z wielkim CSKA Moskwa, ale dzisiaj naprzeciw poznaniaków staje siódmy zespół z Primera Division. A zespoły z tej ligi polscy ligowcy tylko incydentalnie ogrywają. Ostatni taki spektakularny przypadek mieliśmy osiem lat temu, gdy Wisła Kraków pod wodzą Oresta Lenczyka z Pucharu UEFA wyeliminowała Real Saragossa. Tamten dwumecz można było jednak rozpatrywać w kategoriach cudu. Krakowianie przegrali na wyjeździe 1:4, a u siebie po "samobóju" Marcina Baszczyńskiego do przerwy mieli "w plecy" 0:1. Wówczas Lenczyk pogodzony z niemal pewną porażką chciał oszczędzić najlepszych (Kulawika, Czerwca i Moskalewicza) i wpuścił na boisku m.in. Iheanacho Kelechiego, Łukasza Sosina (rezerwowych na plac gry posłał też szkoleniowiec Hiszpanów). - Panowie, tylko nie przynieście wstydu - miał im powiedzieć Orest. Chłopaki wzięli to sobie do serca, odrobili straty i awansowali po karnych. Problem w tym, że dzisiaj Deportivo na pewno nie zlekceważy "Kolejorza", bo widziało jego boje z Nancy, czy z CSKA. Podopieczni Miguela Angela Lotiny walczą o awans, mają tylko dwa punkty więcej, niż Lech. Tak naprawdę ten mecz urasta do rangi boju "o życie". Kto wygrywa, ten znaczącą poprawia swoje szanse na przebicie się do fazy pucharowej PUEFA.SPRAWDŹ SYTUACJĘ W GRUPIE H! - Remis pozostawia nam iluzoryczne szanse, ale kwestię awansu chcemy mieć w swoich rękach, dlatego potrzebujemy zwycięstwa - podkreśla "Franz". Lech musi sobie poradzić bez Dmitrija Injacia. Ważnie jednak to, jak drużyna poradzi sobie kondycyjnie. Przy Bułgarskiej mają silną, lecz na pewno nie szeroką kadrę. Smuda nie ma komfortu dwóch wartościowych piłkarzy na jedną pozycję, a taka sytuacja jest u konkurentów - w Deportivo, czy Nancy. - Obciążenia meczowe niesamowicie nam się nawarstwiają. Już w meczu z Odrą widziałem, że nogi chłopaków są ciężkie - kręci głową trener Lecha. - Nie ma mowy teraz o żadnych treningach. Wszystko sprowadza się do odnowy i przygotowania taktycznego do kolejnego rywala. Jak wygląda dyspozycja Rafała Murawskiego? - Mam nadzieję, że w czwartek będzie lepiej, ale w meczu z Odrą po "Murasiu" widać było, że kontuzja wybiła go z rytmu - komentuje Smuda. Dwa mecze w tygodniu to niemal zabójcza dawka dla młokosów, niedawnych drugoligowców - Roberta Lewandowskiego i Sławomira Peszki, a także Tomasza Bandrowskiego. - Ci młodzi nie są jeszcze przygotowani do takiej walki co trzy dni. Zresztą przyszli do nas bez przygotowania letniego i teraz to się odbija czkawką. Wszystkie te braki nadrabiają jednak walką, ambicją - podkreśla Franciszek Smuda. Poprosiliśmy "Franza" o szczerą odpowiedź na pytanie: "Jest pan optymistą?". Trener Smuda żywo, niemal krzycząc obrazowo odparł: - Jak tu nie być optymistą!? Gdyby pan nie był optymistą, to by pan nie poszedł do "Wyborczej", a później do "Interii"! Smuda nas przekonał. Najważniejsze, żeby dziś wieczorem przekonali nas swą postawą na boisku jego piłkarze. Grupa H Pucharu UEFA Lech Poznań - Deportivo La Coruna Godz. 20.45, transmisja w TVP 2 Prawdopodobne składy LECH: Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević - Murawski, Bandrowski, Wilk - Peszko, Rengifo, Stilić. DEPORTIVO: Aranzubia - Piscu, Lopo, Colotto, Filipe - Lafita, De Guzman, Valeron, Segio, Guardado - Riki. Michał Białoński