Pierwszy mecz skończył się bezbramkowym remisem. Rewanż rozegrany zostanie na Blue Water Arenie mogącej pomieścić ok. 12 tysięcy osób. Organizatorzy podziewają się połowy tej liczby. Na trybunach zasiądzie ok. 500 sympatyków Ruchu. - To dla nas ważne, że kibice jeżdżą za nami. W Vaduz zaprezentowali się znakomicie - dodał Kuświk. Chorzowianie w poprzedniej rundzie wyeliminowali FC Vaduz z Liechtensteinu (3-2 u siebie, 0-0 na wyjeździe). Przyznał, że wraz z kolegami nie ma czasu na podziwianie uroków duńskiego miasta. - Przyjechaliśmy do pracy. Wiemy, jak ważny czeka nas mecz. Pierwszy pojedynek pokazał, iż możemy awansować. Dobrze byłoby rozstrzygnąć rywalizację w 90 minut. Nikt z nas nie chce dogrywki, czy rzutów karnych. Po prostu musimy zdobyć gola - stwierdził. Autorem dwóch bramek w meczu z Vaduz i jedynego na razie trafienia zespołu w Ekstraklasie był stoper Piotr Stawarczyk. W ostatniej kolejce chorzowianie przegrali w lidze z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0-3 i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. - Nie ma co się oglądać za siebie. Trzeba z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jesteśmy w stanie Duńczyków pokonać przyspieszając grę i stwarzając sytuacje bramkowe. Wiemy, jak mamy w czwartek zagrać, a realizacja tych założeń to droga do sukcesu - podkreślił Stawarczyk. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-europejska-3-runda-kwalifikacji,cid,637,rid,2294,sort,I" target="_blank">Program rewanżowych spotkań 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej</a>