Mecz na dobre jeszcze się nie rozpoczął, a kapitan Bordeaux Ulrich Rame już wrzeszczał na swoich obrońców, gniewnie wymachując rękoma. Miał powody, bo pozwolili Sanielowi Kuljiciowi najwyżej wyskoczyć do piłki i wpakować ją po długim rogu do siatki Francuzów. W dodatku nie była to pierwsza sytuacja, w której nie popisała się defensywa gości - już w 2. minucie ich bramkarz musiał bronić groźny strzał Fernando Trojanskiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy Johan Micoud zagrał ładnego crossa do Marouane Chamakha, ten przyjął piłkę, zgubił dwóch rywali i kopnął piłkę do siatki uprzedzając interweniującego bramkarza Austrii. W drugiej połowie rosła przewaga Francuzów. Często zamykali rywali na ich własnej połowie. Pod bramką Austrii zamieszanie siał Chamakh. W 67. minucie tylko kilkunastu centymetrów zabrakło Wendelowi do pokonania Szabolcsa Safara. W 87. minucie Jacek Bąk próbował powstrzymać szarżującego w polu karnym Wendela. Pomocnik Bordeaux sprytnie zostawił nogę, zahaczając o stopę Polaka. Arbiter odgwizdał faul i wskazał na "wapno". Wendel pewnie wykorzystał karnego i trzy punkty zabrali ze sobą goście. Grupa H Austria Wiedeń - Bordeaux 1:2 (1:1) Bramki: Kujić (5.) - Chamakh (45. + 1), Wendel (88. karny). Żółte kartki: Metz, Bąk, Trojanski, Sariyar - Chalme. Austria: Safar - Trojanski, Bąk, Gecaliu, Metz - Schiemer, Sariyar, Aczimovicz (83. Lasnik), Standfest - Kuljić (75. Mair), Lafata (67. Sulimani). Bordeaux: Rame - Tremoulinas, Planus, Chalme, Diawara - Micoud, Wendel, Ducasse, Fernando - Obertan (77. Bellion), Chamakh.