Drużyna Sevilla FC bardzo potrzebowała punktów, by utrzymać się w czołówce ligowej tabeli. Jedenastka ta zajmowała pierwszą pozycję i była zdecydowanym faworytem spotkania. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę drużyna Sevilla FC rozpoczęła w zmienionym składzie, za Joan Jordán, Javiera Hernandeza weszli Óliver Torres, Moanes Dabour. Między 47. a 54. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom gości i jedną drużynie przeciwnej. W 57. minucie sędzia wskazał na wapno, jednak bramkarz nie bez kłopotów obronił nieudany strzał. W ten sposób szansy na zmianę rezultatu spotkania nie wykorzystał zespół Sevilla FC. Dopiero w drugiej połowie Vujadin Savić wywołał eksplozję radości wśród kibiców Nikozji, strzelając gola w 61. minucie pojedynku. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Uroš Matić. W 63. minucie arbiter pokazał kartkę Vujadinowi Saviciowi z Nikozji. W 68. minucie Bryan Gil został zastąpiony przez José Menę. W 74. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Alef z Nikozji, a w 76. minucie Lucasa Ocampos z drużyny przeciwnej. Przewaga jedenastki Sevilla FC w posiadaniu piłki była ogromna (69 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze przegrali mecz. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter przyznał trzy żółte kartki piłkarzom gospodarzy, natomiast zawodnikom Sevilla FC pokazał cztery. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie.