Michał Listkiewicz, który znany jest z tego, że cedzi słowa, nie przyznał wprost, że styl naszej reprezentacji mu się nie podoba. Po jego wypowiedzi można jednak wywnioskować, iż gra naszych orłów pozostawia wiele do życzenia. "Nie powiem, że jeśli Beenhakker nie wygra dwóch kolejnych meczów i nie wpłynie na poprawienie gry naszej kadry to straci pracę. Na poprawienie stylu poczekajmy do przyszłego roku. Teraz liczy się tylko matematyka" - powiedział Listkiewicz. Nieco innego zdania jest były szkoleniowiec reprezentacji Polski Jerzy Engel. "Co do stylu to polemizował nie będę, bo za tydzień, dwa nikt nie będzie pamiętał, jak graliśmy w San Marino. Jednak wolałbym, żeby celem na mecze z Czechami i Słowacją, była cała pula. Cztery punkty to plan minimum, tym bardziej, że z Czechami gramy przecież na Stadionie Śląskim" - dodaje Engel. Swoje pięć groszy wtrącił również Grzegorz Lato, który nie jest za pochopnym zwolnieniem Beenhakkera, ale chciałby przeprowadzić z nim, jak to sam określił "męską rozmowę". "Powinniśmy wyciągnąć maksimum. Jeśli się nie uda, pozostanie nam usiąść z Beenhakkerem do stołu i poważnie porozmawiać o przyszłości reprezentacji. Zwolnić Leo? Chodzi mi raczej o męską rozmowę. Wspólnie zastanowilibyśmy się, czy to jeszcze ma sens"- zakończył na łamach "Przeglądu Sportowego" Grzegorz Lato. Więcej w "Przeglądzie Sportowym".