"Wiedziałem do tej pory, że w gra w drugiej lidze angielskiej jest bardzo twarda, ale to, co się dzieje w trzeciej lidze, przypomina wojnę. Zawodnik bardzo rzadko znajduje się przy piłce. Gra jest ostra, a sędziowie na dużo pozwalają. Nikt tam nie cofa nogi. To kawałek naprawdę ciężkiej pracy. Muszę temu stawić czoła" - powiedział Saganowski. W tej sytuacji doświadczony napastnik z ulgą przyjął powołanie do reprezentacji Polski. "Jestem przekonany, że z Grecją będzie można pograć w piłkę "normalnie" - uśmiechnął się Saganowski, który wciąż wierzy w szansę awansu do mistrzostw świata. "Mam nadzieję, że wykorzystaliśmy już limit pecha w eliminacjach. Towarzyskie spotkanie z Grecją będzie dobrym przetarciem przed wrześniowym meczem z Irlandią Północną".