Siatkówka, piłka ręczna, koszykówka, żużel, Małysz, Kowalczyk, czy Kubica - to jakże sympatyczne alternatywy. Wywiad z szefem polskiego oddziału Sportfive, Andrzejem Placzyńskim, który w "Gazecie Wyborczej" przeprowadził Radosław Leniarski to horrendum. Partner marketingowy PZPN zamiast atakować związek za nieudolność albo przynajmniej domagać się zdecydowanych działań, broni związku w każdym słowie. I dziwi się, że nie ma sponsorów w polskiej piłce... Placzyński mówi: "W polskiej piłce nie ma żadnego banku jako sponsora". Nie ma, bo kilka miesięcy temu sobie poszedł - Bank Zachodni WBK nie chciał być kojarzony z bałaganem w PZPN, złą atmosferą wokół kadry i brakiem reakcji na krytykę. Kibice zorganizowali skuteczny bojkot, a tymczasem PZPN udawał, że pada deszcz. Grzegorz Lato w wywiadzie telewizyjnym zwolnił Leo Beenhakkera, a na jego następcę wybrał Stefana Majewskiego. Wiceprezes związku, Adam Olkowicz pytany przez kibiców jak gra reprezentacja, skwitował to jednym, wulgarnym słowem... Czy BZ WBK chce być z czymś takim kojarzony? Nie! Woli przeznaczyć fundusze na akademie piłkarskie przy Orlikach, czy turnieje młodzieżowe. Tymczasem Placzyński podsumowuje: "Firmy nie inwestują w sponsoring w piłce nożnej, bo nie mają strategii marketingowej". PZPN na mecze w Warszawie - z Rumunią i Bułgarią, rozdał setki biletów chuliganom. Ci skandowali obraźliwe hasła pod adresem PZPN, ITI i Polonii. Co na to Placzyński? "Przyzwyczaiłem się do tych śpiewów" - ot, co. Horrendum! Jak można się przyzwyczaić do chamstwa?! "Jak będziemy mieli nowoczesne, bezpieczne stadiony, to wszystko się zmieni" - głosi menedżer Sportfive. Też tak kiedyś myślałem, ale teraz jestem wielce sceptyczny. Tydzień temu Dariusz Tuzimek start ligi w "Przeglądzie Sportowym" przywitał tekstem pod wielce znamiennym tytułem: "O przewadze grilla nad polską piłką". Tuzimek zwraca uwagę na mnogość rozrywek - na rzeczonego grilla. Dodałbym centra handlowe, do których w weekendy pielgrzymują miliony, czy kina, do których udają się setki tysięcy. A przecież sam sport, to także siatkówka, piłka ręczna, żużel, Kowalczyk, Małysz, czy Kubica. Czy naprawdę ktoś, kto ma syna w wieku 10 czy 12 lat, skazany jest na futbol? A jeśli już, to przecież jest tyle lig zagranicznych w polskich stacjach telewizyjnych. Czy normalny człowiek, który wkrótce wybierze się na nowy stadion Legii przy Łazienkowskiej, chce słuchać bluzgów? Nie! Broń Boże - chce przeżyć widowisko, poczuć emocje, zobaczyć gwiazdy. Podyskutować o tym z synem, czy rodziną. Czy Placzyński broni także granatowych strojów z czerwono-białymi rękawami? Pewnie! "Zmiana była dobra", po czym dodaje, że "w Polsce można zabić każdy pomysł" i uzupełnia filozoficznie - "u nas w Polsce, wszystko jest na nie". To dziennikarze mieszają "w kotle", aby sprzedać gazetę. To niemożliwe, aby Placzyński tak naprawdę myślał. Czyżby tylko chronił układ w PZPN, z którym robi interesy? Tylko, że są to interesy tu i teraz, a zupełnie nie widać strategii... CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kibice na granatowo?! Bzdura! Boniek: Kto dał ciała z koszulkami?