Zwracając się do czołowych działaczy gospodarczych, w tym do prezesa banku centralnego, Juszczenko oświadczył, że rząd wydał dotychczas nie więcej niż 5 procent środków przeznaczonych w tym roku na przygotowania do Euro 2012. Prezydent Ukrainy podważył tym samym opinię premier Julii Tymoszenko, która w ubiegłym tygodniu podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem twierdziła, że przygotowania do turnieju na Ukrainie przebiegają normalnie mimo negatywnych skutków światowego kryzysu finansowego i zapewniła, że mistrzostwa będą rozgrywane w czterech polskich i czterech ukraińskich miastach. "Finansowanie programu Euro 2012 jest zagrożone" - powiedział Juszczenko, cytowany przez prezydenckie służby prasowe. "Razem z centralnym bankiem i ministerstwem finansów musimy znaleźć środki finansowe" - dodał prezydent Ukrainy, zobowiązując te dwie instytucje do szybkiego przygotowania planów finansowania obiektów na Euro 2012, w tym stadionów, lotnisk i sieci drogowej. Spór prezydenta z premierem Ukrainy o Euro 2012 nie jest nowy. Juszczenko, który zmierzy się z Tymoszenko w walce o prezydenturę w zaplanowanych na styczeń przyszłego roku wyborach, zarzucał jej już wcześniej sabotowanie przygotowań do mistrzostw Europy. Na początku lipca szef UEFA Michel Platini po raz pierwszy publicznie nie wykluczył możliwości pozbawienia Ukrainy organizacji Euro 2012, jeśli Ukraińcy nie zdołają nadrobić zaległości w przygotowaniach do końca roku. Opinię taką wyraził w rozmowie z francuskim dziennikiem sportowym "L'Equipe".