- Wasilewski jest dla nas alternatywą na środku obrony. Ta formacja, to nasza największa bolączka, bo nie ma z czego wybrać. Myślę jednak, że jeśli wszyscy będą zdrowi, to już nie będzie kłopotów. Dla Damiena Perquisa nie ma natomiast problemu, że w trzecim kolejnym spotkaniu będzie grał z innym partnerem na środku obrony. Właśnie w takim spotkaniu, jak z Białorusią, warto sprawdzić nowe ustawienie. O formację pomocy i ataku nie musimy się martwić, bo tam nie mamy żadnych problemów, nawet w przypadku kilku kontuzji. Przed Meksykiem było 11 kontuzjowanych i jakoś daliśmy sobie radę - powiedział Smuda na poniedziałkowej konferencji prasowej w niemieckim Bad Homburg. Na kolejną zmianę w porównaniu do meczu z Koreą Południową (2-2) zanosi się w linii ataku, gdzie w Seulu wystąpił Robert Lewandowski. - Jeszcze nie wiem, czy Paweł Brożek go zastąpi. Decyzję podejmę we wtorek. Robert rozgrywa ostatnio dużo meczów, ale nie widać po nim zmęczenia i cały czas ma chęci do gry. O tym kto stanie w bramce przeciwko Białorusinom zadecyduję wspólnie z trenerem bramkarzy Jackiem Kazimierskim - dodał selekcjoner. Szkoleniowiec przyznał, że do Euro 2012 nie będzie przeprowadzał już radykalnych zmian w reprezentacji. - W tym roku zostały nam do rozegrania jeszcze trzy mecze i dwa w następnym. Jest zbyt mało czasu na kolejne próby. 90 procent tych zawodników musi grać w podstawowym składzie wszystkie pozostałe spotkania. W ten sposób musimy ćwiczyć taktykę - przekonywał Smuda, który dał do zrozumienia, że niektórzy gracze, którzy nie mieli szansy wystąpić w Seulu, mogą być rezerwowymi także w Wiesbaden. - Kadrowicze powinni się cieszyć, że są w reprezentacji, nawet jeśli podróż będzie na Kamczatkę. Szkoleniowiec podjął się również oceny tego zgrupowania, choć jeszcze we wtorek jego zespół czeka mecz z Białorusią w Wiesbaden. - Ta wyprawa jest świetnie zorganizowana i mamy wymagających przeciwników. Koreańczycy postawili nam naprawdę trudne zadanie i wiele skorzystaliśmy na tym meczu. Całe spotkanie grali pressingiem i wiele można było się nauczyć. Wierzę, że podobnie będzie we wtorek. Wraz z piłkarzami jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zgrupowania - ocenił Smuda. Na pozytywną opinię wyjazdu do Seulu, wpływu nie miała także usterka samolotu, przez którą Smuda, wraz z Pawłem Brożkiem i Jakubem Błaszczykowskim dotarli na miejsce dzień później niż reszta zespołu. - Być może dobrze się stało, że ten samolot się zepsuł. Widać było, że dobrze to wpłynęło na Błaszczykowskiego i Brożka - dodał szkoleniowiec, który nie krył też satysfakcji z powrotu do kadry Łukasza Piszczka. Ten za udział w działaniach korupcyjnych został ukarany rokiem dyskwalifikacji w zawieszeniu na trzy. - Piszczek w takiej formie jaką prezentuje był, jest i będzie moim podstawowym zawodnikiem. On nie byłem królem korupcji, a czasami tak się go traktuje. Mam nadzieję, że z czasem o wszystkim zapomni - mówił Smuda. Na wtorkowe spotkanie z Białorusią w niemieckim Wiesbadan (godz. 20.30) do poniedziałkowego popołudnia sprzedano 3,8 tys. biletów. Przy okazji konferencji Smuda odniósł się do działań podjętych przez Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji złożył w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez obecnego selekcjonera kadry. W pierwszym wskazał na rzekome nieprawidłowości w uzyskaniu przez Smudę dyplomu ukończenia studiów trenerskich. W drugim domaga się wyegzekwowania od selekcjonera zwrotu premii, jaką ten otrzymał w 2006 roku za awans Zagłębia Lubin do europejskich pucharów. Zdaniem Tomaszewskiego, premia była korzyścią majątkową, jaką Smuda uzyskał w wyniku korupcji. - Wszyscy znamy tego człowieka. Szkoda czasu i energii na komentowanie jego słów - powiedział Smuda o Tomaszewskim.