Bramy stadionowe zostały otwarte o godz. 23 - kolejka przed wejściem liczyła kilkaset metrów. - Kurcze, jakie tłumy. Jak na meczu - nie dowierzał jeden z pilnujących porządku ochroniarzy. Chętni do obejrzenia stadionu zostali wpuszczeni tylko na jedną trybunę - tę, która została wybudowana jako pierwsza. Zajęli ją w większej części. - Dziękuję wam, że tu przybyliście. Tej nocy widzicie, jak kończy się tworzenie naszego stadionu, wybudowanego przez wiarę z Poznania - mówił do tłumów prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Dodał też: - Oglądamy codziennie w telewizji mistrzostwa świata w RPA. Zamknijcie na chwilę oczy i wyobraźcie sobie, że już za dwa lata najlepsze zespoły będą grały na tym właśnie stadionie . Po raz pierwszy uruchomiono nowe oświetlenie - lampy dające światło o mocy ponad dwóch tysięcy luksów są zamontowane pod dachem, ale nie w narożnikach boiska, a wzdłuż jego linii. Stare maszty jeszcze stoją, ale wrześniu już ich nie będzie. Nowe oświetlenie wcześniej musi zostać jeszcze odpowiednio ustawione, by równomiernie oświetlało cały plac do gry. W różnych kolorach będzie się świeciła także membrana przykrywający trybuny - będzie to widoczne z zewnątrz. Na stadionie pozostało jeszcze sporo do zrobienia - robotnikom pozostał nieco ponad miesiąc. Na nowych, bocznych trybunach jest już kilkanaście tysięcy krzesełek - na razie tylko niebieskich. Brakuje jeszcze białych, które stworzą napis "Poznań" - na razie jest on widoczny tylko dlatego, że między niebieskimi siedziskami jest puste miejsce. Nad bramkami zawisną zaś potężne telebimy - dziś wiszą już konstrukcje, na których spoczną. Budowa ma się zakończyć do końca lipca, ale wszystkie trybuny będą dostępne dla widzów dopiero w połowie lipca - w Lechu marzą, by zbiegło się to z pierwszym meczem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Trzy pierwsze spotkania ligowe, a także rundy kwalifikacyjne Ligi Mistrzów, Lech rozegra przy widowni ograniczonej do 13 tys. osób. Później kibiców będzie mogło być nawet 43 tysiące. Andrzej Grupa