Advocaat od czwartku brał udział w Warszawie w dwudniowych warsztatach organizacyjnych przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie. Podobne spotkania odbywają się przed wszystkimi wielkimi imprezami. Uczestniczą w nich m.in. selekcjonerzy, kierownicy ekip, lekarze drużyn oraz oficerowie ds. bezpieczeństwa i transportu.W grupie A Euro 2012 "Biało-czerwoni" zagrają z Grecją, Rosją i Czechami. Za faworyta w tej stawce uchodzą Rosjanie - nic zatem dziwnego, że selekcjoner tej reprezentacji wzbudził w Warszawie największe zainteresowanie polskich mediów.- Sprawa awansu w naszej grupie jest otwarta. Jeśli chodzi o faworytów turnieju, to nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że cały czas są nimi Hiszpania, Holandia i Niemcy - przyznał Advocaat. - Polska, jako współgospodarz turnieju, będzie dla nas niebezpiecznym rywalem. Mamy informacje o poszczególnych zawodnikach, o ostatnim meczu z Portugalią. Czy wiemy o was wszystko? Powiedzmy, że prawie wszystko.W ostatnich tygodniach do rodzimej ligi powróciło kilku czołowych rosyjskich piłkarzy, którzy nie mieli miejsca w składach zagranicznych klubów, m.in. Andriej Arszawin, Roman Pawluczenko i Dinijar Bilaletdinow.- To dobra informacja przede wszystkim dla tych zawodników, ale też całej reprezentacji. W zagranicznych zespołach byli rezerwowymi, teraz będą mieć okazję grać regularnie. Sytuacja zmieniła się o tyle, że pracując w zachodnich klubach, byliby obecnie w środku sezonu. W Rosji liga dopiero wznowiła rozgrywki, ale to zadanie naszego sztabu, żeby ci piłkarze byli gotowi na Euro - powiedział holenderski trener.Jak dodał, na trzy miesiące przed rozpoczęciem turnieju z optymizmem patrzy na swoją reprezentacją.- Myślę, że stać nas na dobry występ. Najważniejsze, że piłkarze są "na świeżości", prezentują się dobrze pod względem fizycznym. Presja? Ona jest zawsze, bez względu na drużynę. Jeżeli ktoś startuje w turnieju, to chce wygrać. A czy te oczekiwanie są uzasadnione, okazuje się na koniec mistrzostw. Ja czekam na Euro z optymizmem. Mój największy problem? Na razie nie widzę, ale do mistrzostw pozostały jeszcze trzy miesiące. W tym czasie wiele może się wydarzyć, np. kontuzje - zaznaczył.Cztery lata temu Rosjanie dotarli do półfinału ME w Austrii i Szwajcarii. Mimo upływu czasu trzon reprezentacji wciąż tworzą ci sami zawodnicy. Czy to nie będzie przeszkodą w tegorocznym turnieju?- Moja drużyna jest starsza niż wówczas, ale również o te cztery lata mądrzejsza. Mam solidny i doświadczony zespół, wyglądający dobrze fizycznie. Będziemy rywalem trudnym do pokonania - odparł szkoleniowiec.O sile Rosjan przekonała się 29 lutego Dania, która na swoim terenie przegrała w towarzyskim meczu 0-2.- To był dobry występ, ale spotkania towarzyskie są trudne do oceny. Nie wiadomo, co wydarzy się za trzy miesiące, jak wiele powtórzymy z niedawnego meczu w finałowym turnieju. Jak wspomniałem, mogą przytrafić się np. poważne kontuzje. Dla mnie najważniejsze, abyśmy rozpoczęli każdy mecz jako drużyna, która chce i jest w stanie zwyciężyć - podkreślił Advocaat.Na sugestię, że w Polsce mecze z Rosją są niczym "piłkarska wojna", odpowiedział ze spokojem: - "Nie dla mnie, ja jestem Holendrem. W mojej ojczyźnie mieszka wielu Polaków, mamy przyjacielskie kontakty.W dwudniowych warsztatach w Warszawie wzięło udział około 250 osób, reprezentujących 16 uczestników mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. Omawiane były m.in. kwestie dotyczące zakwaterowania, bezpieczeństwa, ochrony, transportu, logistyki, opieki medycznej, marketingu i pracy mediów.Uczestnicy mieli okazję m.in. zobaczyć Stadion Narodowy. Właśnie na tym obiekcie Rosjanie zagrają 12 czerwca z Polską.- Ten obiekt jest niewiarygodny, robi duże wrażenie. Zresztą nie mamy żadnych powodów do narzekań pod adresem organizatorów - przyznał Advocaat.