"Biała Gwiazda" jest liderem, zespół z Łazienkowskiej, który zajmuje trzecie miejsce, traci do niej siedem punktów. Trener Legii podkreślił, że rywale mają wiele atutów, ale z pewnością woleliby grać w Krakowie niż Sosnowcu. - Z przodu mają Pawła Brożka i Patryka Małeckiego, z tyłu jest Marcelo, który znakomicie spisuje się przy stałych fragmentach gry. Z drugiej strony Wisła sporo traci bez Arkadiusza Głowackiego, który dobrze wyprowadza piłkę z linii obronnej. Dużą stratą będzie również brak Radosława Sobolewskiego, który jest najlepszym defensywnym pomocnikiem w Polsce. Na pewno jednak Wisła lepiej się czuje w Krakowie niż w Sosnowcu, natomiast dla nas - tak czy inaczej - to mecz wyjazdowy - ocenił Jan Urban. Jan Urban przed meczem z Wisłą: Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z wagi piątkowego spotkania, ale przyznał, że w jego karierze trenerskiej były już ważniejsze mecze. - Choćby na wiosnę z Wisłą w Krakowie, który praktycznie decydował o tytule mistrza Polski, czy finał Pucharu Polski. Teraz sytuacja jest taka, że Wisła ma siedem punktów więcej i zrobi wszystko, by po rundzie jesiennej mieć taką przewagę, która pozwoli wiosną grać na dużym luzie - podkreślił. Jak zaznaczył, obecna sytuacja w tabeli nie oznacza, że Legia jest słabsza. - Tak nie jest, ale to trzeba udowodnić na boisku. Na wyjeździe zdobyliśmy do tej pory tylko pięć punktów. To nasza bolączka, ale przed nami szansa na poprawę dorobku. Na mecz z Wisłą nikogo nie trzeba mobilizować. Piłkarze wiedzą z kim grają. Sęk w tym, by ta mobilizacja, to naładowanie energią, były równie duże przed spotkaniami z Piastem czy Odrą - powiedział Urban i dodał, że przed najbliższym pojedynkiem musi raczej zatroszczyć się o to, by "nie było przewagi serca nad głową".