Zobacz zapis relacji na żywo z tego spotkania! Ekstraklasa - wyniki, strzelcy, składy, tabela i terminarz. Zobacz! W pierwszej połowie najciekawsze wrażenie sprawił jeden z debiutantów w Śląsku - Waldemar Sobota. W 17. minucie przeprowadził indywidualną akcję zakończoną strzałem, który Grzegorz Sandomierski zablokował na róg. Ten sam piłkarz już w doliczonym czasie gry również minął kilku rywali, ale tym razem jego uderzenie po rykoszecie wylądowało poza światłem bramki. Sandomierskiego próbowali też pokonać Cristian Diaz, Vuk Sotirović czy Przemysław Kaźmierczak, ale ta sztuka im się nie udała. Jagiellonia zepchnięta w początkowej fazie do obrony z minuty na minutę starała się odzyskać stracone pole. Na lewym skrzydle szarżował jej nowy nabytek Tomasz Kupisz, który od piątej minuty występował w kunsztownym opatrunku na głowie, po tym jak zderzył się głowami z Piotrem Celebanem. Najgroźniej było po uderzeniu z rzutu wolnego Marcina Burkhardta, które Marian Kelemen sparował na rzut rożny. Gospodarze w letnim okienku transferowym wzmocnili się też m.in. Przemysławem Kaźmierczakiem, z FC Porto mistrzem Portugalii czy Cristianem Diazem, królem strzelców ligi boliwijskiej, który był skuteczny w sparingach. I Argentyńczyk miał kilka okazji do zmiany rezultatu, szczególnie między 60. a 66. minutą. Zaczęło się od błędu gości. Sandomierski rozpoczął akcję swojego zespołu podając od Rafała Grzyba, ten podał do Tadasa Kijanskasa, który jednak przepuścił piłkę, co wykorzystał Diaz oddając strzał, po którym piłka zatrzymała się na poprzeczce. Potem Diaz trafił na mur w postaci Andriusa Skerli. Litwin trzy razy blokował uderzenia Argentyńczyka z pola karnego. W końcu ten zdecydował się na uderzenie zza "16", ale tym razem piłkę sparował dobrze broniący Sandomierski. Jagiellonia koncentrowała się głównie na kontratakach i kilka z nich było naprawdę groźnych. W 77. minucie Kupisz zagrał z lewej strony do będącego w polu karnym Tomasza Frankowskiego, ten odegrał do nadbiegającego Grzyba, ale strzał tego ostatniego był minimalnie niecelny. Michał Probierz, szkoleniowiec zespołu z Białegostoku, zastosował w niedzielę ten sam manewr, co tydzień temu w wygranym meczu o Superpuchar z Lechem Poznań 1-0, czyli wpuścił "Franka" dopiero na drugą połowę. Nie przyniosło to jednak identycznego skutku, jak wtedy, Frankowski tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Goście od 81. minuty musieli grać w dziesiątkę, gdy Alexis Norambuena wyprostowaną nogą zaatakował Diaza i debiutujący na szczeblu Ekstraklasy sędzia Paweł Raczkowski pokazał mu czerwoną kartkę. Śląsk nie by jednak w stanie wykorzystać przewagi i mecz zakończył się podziałem punktów. Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0-0 Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić, Krzysztof Wołczek - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila (77. Sebastian Dudek, 89. Antoni Łukasiewicz), Piotr Ćwielong (71. Marek Gancarczyk) - Cristian Omar Diaz, Vuk Sotirović. Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Tadas Kijanskas, El Mehdi Sidqy (61. Mladen Kascelan) - Maciej Makuszewski (46. Tomasz Frankowski), Rafał Grzyb, Hermes, Marcin Burkhardt (80. Jarosław Lato), Tomasz Kupisz - Kamil Grosicki. Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Piotr Ćwielong, Piotr Celeban, Sebastian Dudek - Marcin Burkhardt, Tomasz Kupisz. Czerwona - Alexis Norambuena (81. faul). Widzów 8000.