Mecz w pierwszej połowie nie był ciekawym widowiskiem. Gra toczyła się w wolnym tempie, nie było składnych akcji, nie mówiąc strzałach i paradach bramkarzy. Emocje zaczęły się dopiero przed tuż przed przerwą. W 41. minucie Andriej Komac dośrodkował z rzutu wolnego, a Wojciech Grzyb pięknym strzałem głową posłał piłkę do siatki. Goście mogli wyrównać przed zejściem do szatni. W doliczonym czasie gry Marcin Malinowski sfaulował w polu karnym Dawida Plizgę, lecz arbiter nie dopatrzył się przewinienia. Po zmianie stron lepiej spisywali się goście, którzy uzyskali lekką przewagę. W 67. minucie Mouhamadou Traore uprzedził Rafał Grodzickiego i precyzyjnym lobem posłał piłkę do siatki. W końcówce wreszcie odważniej zaatakowali gospodarze. W 84. minucie Bojan Isailovic sparował piłkę na rzut rożny po efektownym strzale głową Arkadiusza Piecha. Z kornera dośrodkował Komac, a Maciej Jankowski strzałem z 10 metrów posłał piłkę do siatki. Wydawało się, że nic już nie odbierze Ruchowi zwycięstwa, gdy w czwartej minucie doliczonego czasu gry Plizga dośrodkował z rzutu wolnego, a Kamil Wilczek efektownym "szczupakiem" zdobył gola, który dał Zagłębiu zasłużony punkt. Podopieczni Jana Urbana tracili ostatnio zwycięstwa w końcówkach meczów z Legią i Cracovią. Teraz szczęście uśmiechnęło się do nich. Mecz ten był wyjątkowy dla pomocnika gospodarzy Marcina Malinowskiego, rozgrywającego 350. spotkanie w Ekstraklasie. Powiedzieli po meczu: Trener Zagłębia Jan Urban: - Z jednej strony powinniśmy być zadowoleni po zdobyciu bramki w doliczonym czasie gry, ale pewien niedosyt pozostaje. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań na wyjeździe w tym sezonie. Stworzyliśmy dobre sytuacje, podobno mogły być dwa rzuty karne, które inaczej ustawiłyby mecz. Zagraliśmy z bardzo niewygodnym u siebie rywalem. Straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry, mimo że ćwiczymy takie sytuacje. Trener Ruchu Waldemar Fornalik: - Ja też mogę czuć niedosyt, choć Zagłębie to moim zdaniem jedna z najlepszych drużyn w lidze i w kolejnym sezonie będzie grała o coś więcej. Dwa razy wychodziliśmy w tym meczu na prowadzenie i zbyt łatwo je oddawaliśmy. Remis chyba jednak jest wynikiem sprawiedliwym. Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin 2-2 (1-0) 1-0 Wojciech Grzyb (41-głową) 1-1 Mouhamadou Traore (67) 2-1 Maciej Jankowski (85) 2-2 Kamil Wilczek (90+4-głową). Ruch: Matko Perdijic - Żeljko Djokic, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk (46. Arkadiusz Piech), Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (83. Sebastian Olszar), Marcin Malinowski, Andrej Komac, Paweł Lisowski, Marek Zieńczuk (66. Łukasz Janoszka) - Maciej Jankowski. KGHM Zagłębie: Bojan Isailovic - Bartosz Rymaniak, Csaba Horvath, Sergio Reina, Przemysław Kocot - Dawid Abwo (88. Kamil Wilczek), Dawid Plizga, Łukasz Hanzel, Amer Osmanagic (75. Arkadiusz Woźniak), Szymon Pawłowski (87. Martins Ekwueme) - Mouhamadou Traore. Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Żółta kartka - Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski, Maciej Jankowski. KGHM Zagłębie Lubin: Csaba Horvath, Bartosz Rymaniak, Łukasz Hanzel. Widzów: 4˙000. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2010-2011,cid,3">Ekstraklasa - wyniki strzelcy bramek, składy, tabela, terminarz</a>