- Po raz kolejny potwierdzamy, że w Chorzowie jest ciężko nam zabrać punkty. Dawno Ruch nie strzelił pięciu bramek na własnym terenie. Z Jagiellonią był fajny mecz, obfitujący w wiele sytuacji. Była spora dramaturgia - ocenił doświadczony snajper. W przedniej formacji świetnie wygląda współpraca 19-letniego Artura Sobiecha ze starszym o 11 lat Andrzejem Niedzielanem. Obaj łącznie w tym sezonie zdobyli 11 bramek. - Wczoraj długo rozmawiałem z Arturem przy herbatce z miodem i cytryną, także widać, że nasza herbata przynosi efekty - mrużył oko Niedzielan. Czy piłkarz wyrastający na ulubieńca kibiców chorzowskiego Ruchu poważnie myśli o reprezentacji Polski? - Cały czas będę lansował młodych zawodników, żeby to oni grali w kadrze. Oczywiście, że chciałbym zagrać jeszcze z orzełkiem na piersi. Najpierw muszę się spodobać trenerowi - przyznał 30-letni napastnik, który w tym sezonie zaliczył 6 trafień i w rywalizacji najlepszych strzelców przegrywa tylko z Robertem Lewandowskim. CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/ruch-chorzow-jagiellonia-bialystok-52,1393901,812">Ruch - Jagiellonia 5:2</a>