Jedynym zaskoczeniem było przyznanie tytułu obrońcy roku - Arkadiuszowi Głowackiemu, który wyprzedził bramkostrzelnego Marcelo. - Cieszę się, że koledzy wybrali mnie, mimo że czasem poniewieram ich na boisku. Mogę zapewnić, że będę się starał nadal to robić - powiedział "Głowa", który sam był zaskoczony, że wybór środowiska piłkarskiego padł właśnie na niego. Gala była perfekcyjnie przygotowana, z pomysłem zrealizowana, a telewizyjne żarty przygotowane przez reportera Super Nova TV, a także humoreski polegające na dołożeniu do rzeczywistych obrazów fikcyjnych wypowiedzi (zwłaszcza scena Mateusza Borka z sekretarzem PZPN-u Zdzisławem Kręciną) wywołały śmiech do łez np. u Henryka Kasperczaka. W kuluarach rozmowy trwały długo. Trener roku - Maciej Skorża zastanawiał się, jak wzmocnić Wisłę. Do 10 stycznia 2010 r. Skorża będzie głównie menedżerem klubu z Reymonta. Nie krył, że od lat najtrudniejszym zadaniem jest sprowadzenie rosłego i szybkiego napastnika. Zapytaliśmy Skorżę, czy fakt, że wszystkie Oscary ominęły Pawła Brożka (a był nominowany na napastnika roku i przegrał z Robertem Lewandowskim, a także na piłkarza roku, gdzie musiał uznać wyższość Ireneusza Jelenia), nie oznacza, że dla "Brozia" nadszedł najwyższy czas na zmianę otoczenia? - Paweł jest wciąż najcenniejszym zawodnikiem Wisły, ale nieuchronnie zbliża się moment w którym ten zawodnik powinien zmienić otoczenie. On potrzebuje nowych wyzwań - powiedział Skorża. - Liczę na to, że ten rok 2009 nauczy nas hartu ducha. Pokazaliśmy, że w ekstremalnej sytuacji ta drużyna potrafi się obronić! Zaskoczyła mnie pozytywnie postawa nasza w meczach wyjazdowych. Była słabą stroną w zeszłym sezonie - mówił Skorża. Michał Białoński, Warszawa Na pełną rozmowę z trenerem Wisły, a także pozostałe echa z Piłkarskich Oscarów zapraszamy w godzinach popołudniowych, a także ujawnimy część ruchów transferowych "Białej Gwiazdy". CZYTAJ TAKŻE: Piłkarskie Oscary 2009 rozdane Jan Mucha: Mogę zostać w Legii