Prezes Lecha Poznań Andrzej Kadziński i jego prawnik Jacek Masiota uważają, że wojewoda wielkopolski Piotr Florek nie miał podstaw prawnych do zamknięcia Stadionu Miejskiego w Poznaniu. Wojewoda znalazł jednak haczyk w przepisach i zamknął obiekt na sobotni mecz z Górnikiem Zabrze. Prezes Lecha Andrzej Kadziński ogłosił, że Lech Poznań wykonał wszystkie czynności, które są niezbędne do przeprowadzenia imprezy masowej. Dostał bowiem pozytywną opinię Komendanta Miejskiego Policji, a także prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. - Takie były ustalenia z policją i Urzędem Miasta, że zgłaszamy się o zgodę przed każdym spotkaniem, a nie jednorazowo na całą rundę. Z naszej strony zapraszam więc wszystkich kibiców posiadających karnety i bilety i te 1200 dzieci na mecz z Górnikiem - mówił prezes Lecha Andrzej Kadziński. Dodał też, że stadion w Poznaniu jest bardziej bezpieczny niż jeszcze kilka tygodni temu, bo teraz nie są wpuszczani na niego kibice gości. To jest związane z budową specjalnej kładki dla sympatyków drużyn przyjezdnych. - Te 15 tysięcy ludzi, którzy kupili karnety nie powinni cierpieć za to, że nie potrafiliśmy sobie poradzić w Bydgoszczy - mówił Kadziński. Prawnik Lecha, a jednocześnie członek zarządu PZPN Jacek Masiota mówił, że wojewoda ma prawo wyłączyć udział kibiców przy okazji imprez masowych, ale tylko wówczas gdy ma negatywną opinię prawną dotycząca bezpieczeństwa. - Teraz nie miał jakichkolwiek podstaw prawnych, by wydać taką decyzję administracyjną - nawiązywał Masiota do pozytywnych opinii prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego i Komendanta Miejskiego Policji. Prawnik Lecha zapowiedział też możliwość dochodzenia roszczeń finansowych przed sądem, jeśli wojewoda Piotr Florek rzeczywiście zamknie stadion dla publiczności. Kilkanaście minut później tak się stało. - Jestem niemal na każdym meczu Lecha, byłem też w Bydgoszczy. Musimy pamiętać o porządku i bezpieczeństwie. Wystąpiłem do prezydenta Grobelnego z prośbą o informację, czy wydał pozytywną decyzję na przeprowadzenie 7 maja imprezy masowej, czyli meczu Lech Poznań - Górnik Zabrze. Otrzymałem odpowiedź, że tak i stało się to dzisiaj. Zgodnie z Ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych i art. 29 powinien taką decyzję wydać na siedem dni przed planowanym wydarzeniem. Tak się nie stało. Stwierdziłem więc, że prezydent wydają z naruszeniem przepisów ustawy. Dziś dostałem pismo od Komendanta Wojewódzkiego Policji, który wnioskuje, bym wydał decyzję zakazującą organizację imprezy masowej z udziałem publiczności. Komendant uzasadniał, że na meczach Lecha wielokrotnie dochodziło na naruszeń przepisów tej ustawy. Podjąłem więc decyzję, że najbliższy mecz Lecha odbędzie się bez udziału publiczności. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności - ogłosił Florek. Przypomniał też, że już za tydzień rozegra w Poznaniu kolejny mecz z Ruchem Chorzów i tu też obowiązuje Lecha i prezydenta miasta siedmiodniowy termin na otrzymanie zgody na jego organizację. Zapewne to jednak nie koniec tej sprawy. Co ciekawe, z niedzielnym meczem Warty Poznań z Sandecją, który w obecności kilkunastu tysięcy widzów odbędzie się na tym samym obiekcie, nie ma podobnych problemów. - To nie jest decyzja wymierzona w chuliganów i bandytów, tylko uniemożliwiająca oglądanie meczu normalnym kibicom i dzieciom, które zaprosiliśmy. Pod względem prawnym w żaden sposób nie da się powiązać tego co się wydarzyło w Bydgoszczy ze stanem bezpieczeństwa obiektu w Poznaniu. Dziwne jest to, że w ciągu doby zmieniła się opinia policji. Teraz wskazali ma problemy związane z bezpieczeństwem podczas poprzednich spotkań Lecha, a były to tylko sprawy dotyczące infrastruktury - skomentował mec. Masiota. I dodał: - Prawa nie złamiemy, jeśli wojewoda chce, to stadion będzie zamknięty. Drogą prawną będziemy dochodzić odszkodowania za poniesione straty. Po zadymie, do jakiej doszło po meczu finału Pucharu Polski Lech - Legia w Bydgoszczy premier RP Donald Tusk zapowiedział zamknięcie stadionów. Dzisiaj wojewoda mazowiecki zamknął stadion Legii Warszawa, a wojewoda wielkopolski zamknął Arenę Poznań. Mecze Lecha w tym sezonie przyciągają najwięcej kibiców w całej Ekstraklasie. Rekord frekwencji obecnych rozgrywek, to 36 tysięcy widzów, które odwiedziły stadion przy ulicy Bułgarskiej z okazji meczu z Legią Warszawa. Obiekt nie należy do niebezpiecznych. Z wyjątkiem incydentów w meczu z Wisłą nie zanotowano na nim żadnych zadym, ani zamieszek. Czy zamykanie stadionów, to dobra metoda walki z chuliganami? Dyskutuj na forum!