Zobacz zapis relacji LIVE z tego meczu: KORONA KIELCE - WISŁA KRAKÓW Brak kontuzjowanego kapitana Arkadiusza Głowackiego nie przeszkodził Wiśle w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w Kielcach nad Koroną. Wynik 2:3 to najniższy wymiar kary. Korona znowu kończyła mecz w dziewiątkę. Stoper Wisły Marcelo strzelił już czwartą bramkę w sezonie, a skrzydłowy z kadry Słowenii Andraż Kirm przełamał strzelecką niemoc. Z czerwonymi kartkami z boiska wylecieli obrońcy kielczan - Nikola Mijailović (eks-wiślak) i Piotr Malarczyk. Niespokojnie było również na trybunach. Pseudokibice Korony obrzucili petardami i zapalonymi racami sektor kibiców gości, a także policjantów i ochroniarzy. Zamieszki na trybunach i wokół stadionu trwały do końca meczu. Przed meczem można było uznać, że straty kadrowe po stronie Korony są poważniejsze (zawieszeni za karki Aleksandar Vuković, Krzysztof Gajtkowski i Cezary Wilk - to w Koronie, kontra kontuzje wiślaków Mariusza Pawełka i Piotra Brożka), ale w ostatniej chwili ze składu "Białej Gwiazdy" wypadł kapitan i filar obrony w jednej osobie, czyli Arkadiusz Głowacki. "Głowa" już od dłuższego czasu miał problemy mięśniowe. Jego występ w spotkaniu z Lechem był niepewny. Lepiej zaczęli gospodarze, którzy w 5. min powinni prowadzić, ale po podaniu Edsona z rzutu wolnego Piotr Malarczyk nie trafił do bramki głową w idealnej sytuacji. Za moment idealnej okazji po drugiej stronie boiska nie wykorzystał Paweł Brożek, który z pięciu metrów strzelił zdecydowanie za lekko i Radosław Cierzniak zdołał złapać piłkę. W 17. min po rzucie rożnym Ediego Mariusz Jop przegrał pojedynek główkowy z Malarczykiem i ten trafił w poprzeczkę. Wisła nie czekała na rewanż, jakby chciała przekazać beniaminkowi: "Nie drażnij lwa!" i Patryk Małecki technicznym strzałem przelobował Cierzniaka, lecz piłka zatrzymała się na poprzeczce. Zdecydowanie najważniejszym momentem była w tym okresie 21. min. Uciekającego z kontrą Wojciecha Łobodzińskiego uderzeniem pięścią w twarz zatrzymał Nikola Mijailović. Bałkańska fantazja nie pozwoliła mu na dyshonor, jakim był przegrany pojedynek z rywalem. Sędzia Szymon Marciniak obejrzał w jakim stanie jest zakrwawiony, zwijający się z bólu "Łobo", po czym wyjął czerwony kartonik dla Mijailovicia. Na nic się zdały ostentacyjne przeprosiny Serba. Losy meczu były właściwie rozstrzygnięte i gole dla silnej w ofensywie Wisły były kwestią czasu. Po ośmiu minutach przygniatania rywala niczym w hokejowym "zamku" Paweł Brożek sprytnie prostopadle podał do Andraża Kirma, który w sytuacji jeden na jeden z Cierzniakiem podcinką zdobył pierwszego gola w oficjalnym meczu Wisły. Po pięciu minutach przytomne podanie Patryka Małeckiego wykorzystał Marcelo, który nie mógł nie trafić do bramki z czterech metrów. Gospodarze reklamowali spalonego, ale sędzia liniowy był dobrze ustawiony. Przy stanie 0:2 lider grał jak z nut. I nawet Ilie Cebanu, którego krytykowano po ostatnich występach z Bytovią II i Piastem bronił pewnie. Tuż przed przerwą wyjściem na szesnasty metr zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Jacka Kiełba. Maciej Skorża pochwalił go kciukiem uniesionym do góry. Po przerwie, grając na pełnym luzie "Biała Gwiazda" pogrążyła "Złocisto-krwistych" bramką Tomasza Jirsaka, który technicznym kopnięciem w prawy róg wykorzystał profesorską asystę Pawła Brożka. Później Jirsak zmarnował jeszcze jedną wyśmienitą okazję. Gdy Korona broniła się już w dziewiątkę (17 minut przed końcem po faulu na Mauro Cantoro drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną zobaczył Malarczyk), swój udział w tym meczu bramką mógł zaakcentować Łukasz Garguła, ale przy wyjściu na pozycję sam na sam został wytrącony z równowagi przez Kamila Kuzerę i upadł. Sędzia nie dopatrzył się faulu. Mistrzowie Polski nie utrzymali koncentracji do końca. Grająca w dziewiątkę Korona strzeliła im kontaktowego gola. To plama na honorze mistrzów. Po strzale z rzutu wolnego Ediego piłka trafiła w słupek. Wiślacy patrzyli się, jak Piotr Gawęcki dobija ją do pustej bramki. Do składu krakowian po półrocznej przerwie wrócił Rafał Boguski, a po przetarciu w meczu o Puchar Polski do gry w lidze po jeszcze dłuższej pauzie wrócił Garguła. Michał Białoński, Grzegorz Wojtowicz, Kielce