Chodzi o ostatnie decyzje odnośnie zamykania stadionów. Poprzedni mecz przy Łazienkowskiej (z Koroną Kielce) odbył się bez udziału publiczności. Przed meczem z Wisłą niemal do końca policja ustalała z klubem jak poprawić bezpieczeństwo na obiekcie, a przedstawiciele wojewody mazowieckiego przyglądali się tym działaniom. Ostatecznie nie zdecydowano się ponownie zamknąć stadionu, dzięki czemu kibice po raz pierwszy mogli zająć miejsca na zachodniej trybunie, która ponad tydzień temu została oddana do użytku. Ponad godzinę przed meczem kibice Legii zebrali się w pobliskim parku Agrykola, po czym przeszli pod stadion. Manifestacja miała charakter humorystyczny. Jeden z nich prowadził na sznurku kozę. Pod stadionem krótkie przemówienie wygłosił były kandydat na prezydenta Krzysztof Kononowicz. To właśnie jego nazwisko kibice skandowali w trakcie meczu zamiast dopingować swoją drużynę, podobnie jak Mariusza Pudzianowskiego, Adama Małysza, Roberta Kubicę i Irenę Santor oraz piosenki disco polo. W formie protestu kibice przynieśli też na mecz gadżety, które zabiera się na plażę: ręczniki, dmuchane materace i piłki plażowe. W trakcie spotkania to właśnie głównie nimi zajmowali się na trybunach, gdzie rozbrzmiewała piknikowa muzyka. Przed bramą wejściową doszło jednak do kilku incydentów. Kilku osobom zarekwirowano koszulki obrażające firmę ITI - właściciela stołecznego klubu.